- Nie jesteśmy w stanie tam wejść. Budynek jest zamknięty, nikogo tam nie ma. Dzwonienie dzwonkiem nie powoduje żadnej reakcji. Śmierdzenie - nawet jakby było - nie jest podstawą, żeby nałożyć grzywnę. W Polsce nie ma norm odorowych. Za sam odór nie możemy ukarać - mówi komendant Krzysztof Tomasik.

Właściciel kurnika został wezwany na piśmie do stawienia się w straży miejskiej i wyjaśnień, czy prowadzi hodowlę. Jego obrońca już wcześniej podkreślał jednak, że sąd mu tego nie zakazał. Stwierdził jedynie, że w danych dniach złamał regulamin. Tymczasem tarnowski magistrat przekonuje, że budynek kurnika powinien zostać dawno zburzony. Właściciel ma inne zdanie. Tą sprawą zajmuje się Naczelny Sąd Administracyjny. 

Tymczasem Krzysztof Tomasik przekonuje, że Straż Miejska zrobiła bardzo dużo w całej sprawie. Bo po odmowie przejęcia mandatów przez właściciela kurnika, straż skierowała sprawę do sądu, a ten wydał niedawno prawocny wyrok w tej sprawie. Komendant Straży Miejskiej jednocześnie przyznaje, że nie byłoby to możliwe gdyby nie zeznania sąsiadów kurnika oraz ich współuczestniczenie w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy.

 

Przypominamy: Tarnów: 5 tys. złotych grzywny dla właściciela kurnika w Krzyżu

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)