Dowodem był przede wszystkim ślad krwi który został zabezpieczony na ladzie sklepowej wtedy, w 2001 roku, w taki sposób, że z niego ustalono, jaki jest kod genetyczny osoby, która ten ślad zostawiła i po ponad 20 latach zdołano przypisać ten ślad do konkretnej osoby. Jest to wystarczający dowód winy, gdy powiąże się go również z samymi wyjaśnieniami oskarżonego. Sąd Okręgowy uznaje, że po wielu latach, ale stało się zadość sprawiedliwości

- powiedziała sędzia.

Agnieszka Sadecka podkreślała, że o winie Marka T. świadczy także to, że początkowo częściowo przyznał się do winy i opisał nieznane szczegóły dotyczące okoliczności zabójstwa 35-letniej ekspedientki z Niedomic. Mężczyzna później wycofał się z tych zeznań. Przekonywał, że nie zabił Teresy K. i chciał uniewinnienia. Sąd mu jednak nie uwierzył.


Prokurator Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Elżbieta Potoczek-Bara podkreśla, że w latach 2021-2022, a więc 20 lat po zabójstwie ekspedientki, sprawdzono ponad 600 mężczyzn z terenu Niedomic i okolic.

Wiedzieliśmy, że sprawcą jest mężczyzną. Z kręgu mężczyzn w określonym wieku określonej sprawności, bo na to również wskazywała opinia psychologów, charakterystyka sprawcy pozwalała na zakreślenie właśnie osób które, jak to wynikało z tych wszystkich dowodów, najprawdopodobniej znali sprzedawczynie

- powiedziała Potoczek-Bara.

Prokuratura chciała 25 lat więzienia dla Marka T., który w momencie zabójstwa miał 17 lat i nie mógł być skazany na dożywocie. Sąd jednak skazał 41-letniego dziś mężczyzny na 15 lat więzienia, uznając za okoliczność łagodzącą to, że początkowo częściowo przyznał się do winy i opisywał nieznane okoliczności zabójstwa. Skąd nakazał także mężczyźnie przejść terapie zaburzeń osobowości i osób uzależnionych od alkoholu. Wyrok jest nieprawomocny. Marek T. został także skazany na znęcanie się nad żoną. Przebywa w areszcie od 1,5 roku.

Natomiast nieznana jest motywacja sprawcy. Ze sklepu zginęła jedynie torebka ekspedientki, w której była niewielka ilość gotówki. Kasa pozostała nietknięta. Marek T. po zatrzymaniu we wrześniu 2022 roku zeznawał, że wyszedł z domu zdenerwowany i miał ze sobą nóż. Najpierw kupił gumę w sklepie i wyszedł, ale niedługo później wrócił i zaatakował ekspedientkę. 

Biegli stwierdzili u Marka T. zaburzenia osobowości z cechami antyspołecznymi, psychopatycznymi i uzależnienie od alkoholu. "W odniesieniu do zabójstwa biegli stwierdzili, że był nadmiernie wrażliwy na sygnały z otoczenia, które oskarżony mógł interpretować przeciwko sobie. Wskazali na taką cechę wrogości wobec otoczenia. Odczucie tejże stałej wrogości, napięcia w relacjach społecznych, tłumaczyło noszenie przez Marka T. noża w celach obronnych. Zdaniem biegłych w dniu zabójstwo mogło dojść do nieskontrolowania przez niego złości i wrogości na skutek jakiejkolwiek interakcji ze sprzedawczynią". - wyjaśniała podczas mów końcowych prokurator Elżbieta Potoczek - Bara.