Temat tego gdzie i jak miasto pozwala deweloperom na budowanie bloków wraca do Krakowa cyklicznie. Nad ranem w piątek odbyło się spotkanie mieszkańców ul. Tuchowskiej Krakowie z ZIKiT-em i deweloperem ws. wydanego pozwolenia na budowę bloku przy tej drodze. Deweloper mógł rozpocząć inwestycję, pod warunkiem, że najpierw wykupi działki pod chodnik, a później chodnik wybuduje. Tymczasem działka została sprzedana innemu podmiotowi, budowa ruszyła, pomimo że w sprawie chodnika niczego nie zrobiono.

ZIKiT zapowiedział, że nałoży na dewelopera ok. 100 tys złotych kary. Inwestor tłumaczył się, że wysłał list do spółdzielni z pytaniem, czy może wykupić działki pod chodnik, ale nikt mu nie odpowiedział. Okazało się, że pismo zostało wysłane na zły adres. 

Mieszkańcy przekonują, że mają dojść zamieszania związanego z WZ-kami przy tej i innych inwestycjach. Zapowiedzieli więc protest.  

"Szereg właścicieli nieruchomości z Krakowa zwraca się do nas z podobnymi sprawami. To nie tylko sprawa Tuchowskiej, ale całego Krakowa. Petycje, by nie zabudowywano Krakowa betonem wydają się zasadne, choćby z powodu smogu w mieście" - Janusz Banaś, jeden z organizatorów protestu.

Co na to ZIKIT? Urzędnicy przekonują, że w sprawie WZ-etek niewiele mogą zrobić. Bo tam, gdzie nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, trudno ograniczyć rozbudowę. Poza tym ZIKiT jest tylko jedną z wielu instytucji, które w sprawie WZ-etek wyrażają opinię. 

"Jeżeli mielibyśmy plan zagospodarowania przestrzennego, to nie byłoby żadnych decyzji WZ. Wydaje mi się, że jest  problem w małych lokalizacjach, jeśli idzie o rozwiązanie układu drogowego. Będziemy go ustalać i rozwiązywać" - tłumaczy dyrektor ZIKiT-u Marcin Korusiewicz. 

Protest odbędzie się w środę 3 lutego po godz. 14:00 przed Urzędem Miasta. 

 

(Karol Surówka/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: