Szef MSWiA był pytany o poniedziałkowy komunikat RCB o silnym wietrze i burzach z opadami, który po południu został wysłany do mieszkańców województwa małopolskiego. Dziennikarze pytali, dlaczego został wysłany dopiero późnym popołudniem, gdy były informacje o ofiarach śmiertelnych tych huraganów. Zmarło pięć osób, w tym dwoje dzieci.

RCB bazuje w tego typu działalności informacyjnej, informującej o niebezpieczeństwie na podstawie danych IMGW. Dane IMGW mówiły o pierwszym stopniu zagrożenia, które według procedur nie kwalifikuje się do tego, żeby jeszcze na tym etapie wysyłać smsy. Natomiast jak tylko, po interwencji RCB i małopolskiego centrum (zarządzania) kryzysowego, sytuacja została zidentyfikowana jako bardzo, bardzo poważna - smsy zostały wysłane na teren całej Małopolski

- mówił Kierwiński.

Seria śmiertelnych wypadków spowodowanych przez wichury w Małopolsce


Kierwiński zapowiedział, że po rozmowie, którą odbył w poniedziałek z szefem RCB, przeprowadzony zostanie przegląd procedur na styku IMGW, RCB i wojewódzkich centrów zarządzania kryzysowego tak, żeby - jak podkreślił - "priorytetyzację prognoz pogodowych zbudować na nowo". Dodał, że być może obecne procedury wymagają zmian.

W poniedziałek w Małopolsce zginęło pięć osób w związku z huraganowym wiatrem. W parku w Rabce-Zdroju konar przygniótł 6-latkę i dwie kobiety. W Zakopanem drzewo przygniotło 9-latka, a na zakopiańskiej Olczy runęło na auto kierowane przez kobietę. Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności tych zdarzeń.

Huraganowy wiatr wiał na Podhalu od soboty, a w nocy z niedzieli na poniedziałek wyraźnie przybrał na sile. Na szczytach w porywach wiatr osiągał prędkość 140 km/h, a w Zakopanem porywy wiatru przekraczały 70 km/h, a w Rabce-Zdroju 60km/h. W poniedziałek w Małopolsce IMGW podniósł alert meteorologiczny do poziomu drugiego. Największe porywy wiatru na południu Małopolski odnotowywano między godziną 11 a 14. Alert RCB mieszkańcy dostali na swoje telefony po godz. 16.