Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" zmuszony był przed tym meczem do dokonania kilku personalnych zmian. W związku z nadmiarem żółtych kartek na boisku zabrakło Denisa Popovicia i Patryka Małeckiego. W ich miejsce do składu wskoczyli zawodnicy młodsi - Witalij Bałaszow i Petar Brlek.

Korona rozpoczęła spotkanie od dwóch mocnych akcentów. Już w 12. minucie wynik spotkania otworzył Airam Cabrera, który wepchnął piłkę do bramki po podaniu Serhija Pyłypczuka. Gol na 1:0 padł jednak w okolicznościach co najmniej kontrowersyjnych - wiele wskazuje na to, że w momencie podania Hiszpan znajdował się na pozycji spalonej. Arbiter bramkę jednak uznał, a pięć minut później gospodarze poszli za ciosem. O ile Michał Miśkiewicz był w stanie obronić uderzenie głową Pyłypczuka, o tyle był już bezradny wobec dobitki Dmitrija Wierchowcowa. Białorusin wrócił do składu po prawie dwumiesięcznej absencji spowodowanej urazem z meczu z... Wisłą i na tej Wiśle "zemścił się" już w fazie finałowej.

Do szatni Korona schodziła więc z dwubramkowym prowadzeniem, a zaraz po przerwie Dariusz Wdowczyk posłał do boju dwóch zawodników, którzy mieli odmienić ofensywne oblicze gości. Na boisku zameldowali się Paweł Brożek i Rafał Boguski, którzy zastąpili Brleka i Bałaszowa. Ataki Wisły faktycznie nabierały na sile, a w 60. minucie bliski pokonana Dariusza Treli był Maciej Sadlok. Po jego uderzeniu z dystansu bramkarz Korony zdołał sparować piłkę na rzut rożny, za to trzy minuty później nie popisała się defensywa gospodarzy. W 63. minucie Radek Dejmek fatalnie skiksował wręcz wykładając piłkę Pawłowi Brożkowi. Snajper "Białej Gwiazdy" takich sytuacji nie zwykł marnować i sprawił, że Wiślacy złapali kontakt.

Jak okazało się dwie minuty później - na krótko. Goście nie zdążyli nacieszyć się z bramki kontaktowej, gdy ponownie piłkę z siatki wyciągać musiał Michał Miśkiewicz. Po dośrodkowaniu Airama Cabrery interweniującego bramkarza Wisły uprzedził Serhij Pyłypczuk, który w ten sposób do dwóch asyst dołożył również swoje trafienie. Wiślacy rzucili się więc do ataków, a jeszcze w doliczonym czasie stać ich było na trafienie numer dwa. Głową piłkę do bramki Treli posłał Paweł Brożek, wlewając w 91. minucie nutkę nadziei w serca kibiców z Krakowa. Nutka ta okazała się jednak zbyt nikła, aby mogła przełożyć się na punkty. Wisła przegrała w Kielcach 2:3, dając się w ten sposób wyprzedzić w tabeli Koronie i spadając na lokatę numer 10.
W ten sposób pierwsza porażka Wisły za kadencji Dariusza Wdowczyka stała się faktem. Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy", oprócz straty punktów i spadku w tabeli, ma jednak do rozgryzienia jeszcze jeden problem. Żółtymi kartkami w Kielcach ukarani zostali zagrożeni przed tym meczem Boban Jović i Arkadiusz Głowacki. Szczególnie kiepsko prezentuje się teraz sytuacja tego drugiego, bo za 12. "żółtko" kapitan Wisły odpokutuje aż dwoma meczami absencji i do gry wróci prawdopodobnie dopiero w ostatniej kolejce sezonu.

Korona Kielce - Wisła Kraków 3:2 (2:0)
12' Cabrera, 17' Wiechowcow, 65' Pyłypczuk - 62' i 90+1' Brożek

Skład Korony: Trela - Rymaniak, Wierchowcow, Dejmek, Sylwestrzak -  Grzelak, Fertovs - Pyłypczuk (77. Gabovs), Jovanović, Pawłowski (89. Przybyła) - Cabrera (71. Sekulski).

Skład Wisły: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Brlek (46. Brożek), Mączyński - Bałaszow (46. Boguski), Wolski, Guerrier (66. Drzazga) - Ondraszek.

Żółte kartki: Fertovs, Pyłypczuk, Przybyła - Bałaszow, Głowacki, Jović

Adam Delimat