Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków stają przed szansą zdobycia 25. mistrzostwa Polski. Zespół z Krakowa dopiero po pięciu spotkaniach zapewnił sobie awans do finału, ale nie zmienia to faktu, że celem "Białej Gwiazdy" jest zdobycie "złota".

Honorowy prezes, długoletni zawodnik, trener i sternik krakowskiego klubu Ludwik Miętta-Mikołajewicz podkreślił, że "Biała Gwiazda" stawia sobie zawsze najwyższe cele, w tym przypadku mistrzostwo Polski: "Cieszę się, że w finale zagrają Wisła i Artego. Najlepiej, aby finał skończył się wynikiem 3-0 dla nas. Bydgoszczanki w razie walki do piątego spotkania mają przewagę własnego parkietu. Także dwa pierwsze pojedynki odbędą się w ich hali. Mam nadzieję, że nasz zespół potrafi się znowu tak zmobilizować, jak to wyglądało w meczu niedzielnym ze Ślęzą".

O tym, że drużyna z Bydgoszczy ma atut własnego parkietu zadecydowała ostatnia kolejka sezonu zasadniczego. Wówczas Wisła przegrała we własnej hali z Artego 62:77 i przystąpiła do play off z drugiego miejsca w tabeli. Warto jednak przypomnieć, że w 2015 r. Wisła świętowała zdobycie 24. tytułu w Bydgoszczy, po tym jak trzeci raz pokonała Artego. W tym sezonie nim dotarły do finału, we wcześniejszych fazach play off krakowianki okazały się lepsze od Energi Toruń i Ślęzy.

Po ostatnim półfinałowym pojedynku z wrocławską ekipą koszykarka "Białej Gwiazdy" Justyna Żurowska-Cegielska przyznała, że walka o finał kosztowała ją bardzo dużo zdrowia. Szczególne trudna dla niej, jak i dla koleżanek z drużyny jest sytuacja, gdy mecze są rozgrywane dzień po dniu. W krakowskim zespole brak jest odpowiedniej liczby dobrych zmienniczek. Na przykład we wspomnianym spotkaniu na parkiecie pojawiło się tylko osiem zawodniczek Wisły.

Rywalizacja w finale play off toczy się do trzech zwycięstw. Dwa pierwsze spotkania odbędą się w Bydgoszczy - w sobotę o godz. 18 i niedzielę o 18.15.

MS/RK/PAP