"Nie mam takich informacji, że dziś uczniowie mieliby nie zjawić się na lekcjach. Ale niezależnie od tego, czy przyjdą, czy nie - lekcje odbędą się normalnie" - mówi Michał Kossakowski, nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 68 w Krakowie.
Frekwencja na lekcjach jest dziś bardzo dobra – mówią dyrektorzy krakowskich podstawówek. Nauczyciele pracują zgodnie z planem zajęć. Jak mówią nauczyciele - pojedyncze dzieci są nieobecne.
W proteście chcą wziąć udział także rodzice z Nowego Sącza. Sceptycznie wypowiadają się za to dyrektorzy tamtejszych szkół. " Taka sytuacja jest niedopuszczalna ". CZYTAJ
Wydział Edukacji w krakowskim magistracie nie ma danych dotyczących frekwencji w szkołach w piątek. Jak przyznała Katarzyna Król, zastępca prezydenta Krakowa ds. edukacji, "urzędnicy mają inne sprawy na głowie niż zajmowanie się tego typu statystykami".
W tym tygodniu rodzice wysłalI petycję do premier Beaty Szydło w sprawie natychmiastowego zatrzymania reformy oświaty. Informują w niej, że w piątek zapewnią dzieciom opiekę we własnym zakresie i dadzą im "lekcję demokracji obywatelskiej".
Z kolei politycy Prawa i Sprawiedliwości twierdzą, że rodzice którzy wciągają swoje dzieci w tę akcję, zachowują się niepoważnie. minister wedukacji Anna Zalewska nazwała protest nakłanianiem dzieci do wagarowania.
(Dominika Panek/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: