Dwa dni temu "Gazeta Wyborcza" w ramach zwolnień grupowych zwolniła cały dział korekty. Spowodowało to wiele dyskusji na temat przyszłości polskiej prasy, która staje się coraz bardziej byle jaka. Tymczasem dwie najpopularniejsze krakowskie gazety "Dziennik Polski" i "Gazeta Krakowska" od lat pracują już bez profesjonalnych korektorów. Dziennikarze sami muszą poprawiać swoje teksty, licząc na pomoc przełożonych, a czasami nawet internautów czytających ich teksty. Jak podkreśla Piotr Rąpalski, zastępca  redaktora naczelnego dzienników

Postawiliśmy na samokontrolę. Dziennikarze mają tworzyć przede wszystkim treści w internecie. Z tekstem pracuje się więc cały dzień. Dla nas przede wszystkim liczy się news i szybkość.