Zdjęcie ilustracyjne/Fot. pexels
Niewyobrażalne, a jednak prawdziwe
Wstrząsające morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim to historia, która wydaje się wyjęta z koszmaru. Młody, wykształcony student – człowiek z tzw. dobrej rodziny, bez przeszłości kryminalnej – bierze siekierę i dokonuje brutalnego ataku. Wszystko w biały dzień, na kampusie, w miejscu, które powinno być bezpieczne.
Znalazłam opracowania, w których są informacje, że schizofrenia daje objawy bardzo podobne do objawów, które dzisiaj ma wiele ludzi - wycofujemy się z życia społecznego, zamykamy się w pokoju, nie chcemy z nikim rozmawiać, nie angażujemy się w życie społeczne, przestajemy rozumieć te reguły. Pamiętajmy, że pierwsze symptomy chorób psychicznych, zwłaszcza schizofrenii, pojawiają się między 20. a 30. rokiem życia – mówi Katarzyna Wnęk-Joniec.
Nawet jeśli mówimy o chorobie, trauma pozostaje. Nie tylko u ofiar i ich rodzin. Także u rodziców sprawcy.
Łatwo przychodzi społeczeństwu stygmatyzacja: Gdzie byli rodzice? Rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. A jednak pytania nie milkną. Czy rodzice mogli wcześniej zauważyć nietypowe zachowanie? Czy mogli coś zrobić inaczej?
(cała rozmowa do posłuchania)
Zło często rozwija się po cichu
Jeszcze bardziej bolesne pytania rodzą sytuacje, w których morderstwo wydaje się pozbawione kontekstu choroby psychicznej. Kiedy nastolatek zabija swoją koleżankę. Gdy emocje, impulsy, brak dojrzałości emocjonalnej prowadzą do czynów nieodwracalnych.
Tutaj rola rodzica staje się jeszcze bardziej niepokojąca. Czy rozmawiałem z dzieckiem wystarczająco? Czy uczyłem, jak radzić sobie z emocjami? Czy zauważyłem jego samotność, złość?
Spróbujmy codziennie robić coś dobrego dla siebie i dziecka. Może wejść do pokoju, usiąść z nim i przytulić. Wszystko jedno, w jakim jest wieku. Powiedzieć, że są dla nas ważni i chcemy z nimi spędzać czas. Zamiast "nie mam czasu" albo "mam dużo pracy" wyłączmy telefony i bądźmy razem – mówi Katarzyna Wnęk-Joniec
Każde dziecko kształtuje się nie tylko pod wpływem rodziny, ale też rówieśników, szkoły, internetu, mediów. Rodzice nie mają pełnej kontroli nad światem, w którym dorasta ich dziecko. Mają natomiast ogromny wpływ na to, czy ono wie, kim jest. Czy potrafi nazwać swoje emocje? Czy czuje się kochane i zauważane?
Wielu rodziców przeżywa dziś lęk: czy moje dziecko mogłoby zrobić coś podobnego? To lęk paraliżujący, ale może być też mobilizujący - do refleksji, do zatrzymania się w codziennym biegu. Od takich prostych momentów, rozmowy, przytulenia, wspólnego czasu, zaczyna się prawdziwa obecność.