W środę Zarząd Inwestycji Miejskich w Krakowie otrzymał pozwolenie na budowę. Za kilka miesięcy ma zostać ogłoszony przetarg w tej sprawie. Pojawiają się zarówno głosy poparcia, jak i apele o zmiany w projekcie.
Marcin Dumnicki ze Stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów tłumaczy, że kładka jest niezbędna. To część jednej z głównych, powstających tras w Krakowie.
"Od powstającej teraz Trasy Łagiewnickiej poprzez skrzyżowanie Brożka/Kapelanka - najwygodniejszy dojazd do centrum rowerem właśnie będzie wzdłuż Wilgi, będzie prowadził na tę kładkę. Czyli jest możliwość bezkolizyjnego przerzucenia ruchu" - twierdzi Dumnicki.
"Ile metrów mamy do mostu? Dosłownie dwie minuty. Można przekierować tamtędy cały system. Zmiany na ul. Krakowskiej, ograniczenie prędkości do 30 km/h, stworzenie odpowiednich zjazdów mogłoby problem rozwiązać" - odpowiada Dumnickiemu Katarzyna Pilitowska z Akcji Ratunkowej dla Krakowa, wskazując że kładka będzie znajdować się między mostem Piłsudskiego a opisywanym przez nią mostem Grunwaldzkim.
Część aktywistów wskazuje też na złą lokalizację kładki. Tłumaczą, że powinna być położona bliżej ulicy Wietora. Mówią, że tak duża i wysoka konstrukcja będzie wymagała długich najazdów dla rowerzystów, które zmienią Bulwar Inflancki nie do poznania. Trzeba będzie przyciąć gałęzie klonów i zabudować trawniki. Wskazują też na inny problem. Ich zdaniem budowanie estakady jest utrudnione, ponieważ w tym miejscu biegnie ciepłociąg. Jak dodają, tu nie powstanie kładka pieszo-rowerowa, a coś, co bardziej przypomina most.
Miasto tłumaczy, że obecnie nie przewiduje zmian w projekcie.
"Był on opiniowany z wieloma instytucjami - miejskimi i rządowymi. Ustalenia trwały prawie 4 lata, łącznie z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Projekt jest wyłoniony w ramach konkursu architektonicznego" - mówił naszemu reporterowi Kamil Popiela z urzędu miasta.
Kładka powinna powstać do 2025 roku.
Koszt budowy kładki szacowany jest na 70 milionów złotych. 65 milionów to dofinansowanie z rządowego Programu Inwestycji Strategicznych.