Pyłomierz stał na działce gminnej, teraz zostanie przeniesiony w inne miejsce. - Przeniesiemy stację w inne miejsce, bo radni odmówili dalszego udostępniania terenu należącego do gminy - mówi Radiu Kraków Paweł Ciećko, Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.

Paweł Ciećko nie chciał zdradzać szczegółów dotyczących nowej lokalizacji. Rozważanych jest kilka, wśród nich także działka należąca do Skarbu Państwa. Ciećko dodał, że trwa załatwianie wszystkich formalności, łącznie z tymi związanymi z doprowadzeniem prądu do urządzenia. Pyłomierz ma się pojawić w nowym miejscu w ciągu maksymalnie dwóch tygodni.

Przypomnijmy, włodarze Suchej Beskidzkiej nie chcieli u siebie pyłomierza, bo ich zdaniem wyniki badań szkalują dobre imię miejscowości. Podkreślali, że na ich podstawie źle mówi się tylko o Suchej, podczas gdy inne miejscowości też borykają się z problemem zanieczyszczonego powietrza.   

- Ja zawsze mówię, że koń jaki jest, każdy widzi - odpowiada Paweł Ciećko i dodaje, że pomiary są wykonywane w Suchej Beskidzkiej, ale wynik służy do oceny powietrza nie tylko w tej miejscowości, ale w całym rejonie suskim, a także powiatach myślenickim i wadowickim.

Burmistrz Suchej, Stanisław Lichosyt, twierdzi ponadto, że awantura o pyłomierz ma drugie dno. "To nasza forma protestu przeciwko działaniom wicedyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Ryszarda Listwana".

Listwan, oprócz tego, że jest wicedyrektorem WIOŚ-u, jest też byłym burmistrzem Suchej Beskidzkiej. Obecny gospodarz miasta zapewnia, że kiedyś "głosował za odwołaniem Listwana ze stanowiska burmistrza", dlatego "Listwan się na nim mści". "Zemstą" ma być konsekwentne informowanie mediów o poziomie zanieczyszczeń w Suchej.

Waśń między byłym i obecnym burmistrzem rozgrywana jest też w sali sądowej - Ryszard Listwan oskarżył Stanisława Lichosyta o pomówienie. Żąda przeprosin w mediach.

Całe zamieszanie wokoł powietrza w Suchej zaczęło się na przełomie 2012 i 2013 roku, wraz z początkiem zaangażowania się grup pozarządowych w walkę z zanieczyszczeniem powietrza. Na początku ich uwaga skupiała się na Krakowie. Później jednak dziennikarze zaczęli też zwracać uwagę na to, jak powietrze ma się w innych małopolskich miastach. Okazało, że niewiele lepiej niż w Krakowie. Z pomiarów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynikało, że poziom zanieczyszczeń m.in. w Suchej Beskidzkiej, Kalwarii Zebrzydowskiej czy Zakopanem często jest porównywalny, a momentami nawet większy niż w stolicy Małopolski.

Szczególnie często podawany był właśnie przykład Suchej Beskidzkiej, która reklamuje się jako miasto turystyczne. W 2014 roku średnia zawartość pyłu zawieszonego PM 10 wyniosła 47 μg/m3. Dla porównania - to tyle samo, ile wykazała stacja w Nowej Hucie i więcej niż w krakowskim Kurdwanowie.

W marcu tego roku Radio Kraków postanowiło sprawdzić, jakie jest natężenie pyłu PM10 w powietrzu i porównać te dane z danymi stacji monitoringu. Na rynku w Suchej Beskidzkiej, nieopodal słynnej karczmy "Rzym" stanął wóz satelitarny Radia Kraków, a obok niego pyłomierz Polskiego Alarmu Smogowego.  Pomimo korzystnej pogody - wiatru i wysokiej temperatury - średnia z 9 godzin pomarów wyniosła 70 mg/m3. To o 21 mg więcej niż dobowa norma. Nasze badania pokrywały się z pomiarami WIOŚ.

Więcej: Akcja RK: pomiary pyłomierzem Polskiego Alarmu Smogowego w Suchej Beskidzkiej

 

 

 

Ola Ratusznik, jgk