Koszt tego ubezpieczenia to zaledwie 50 groszy i polisa obowiązuje od momentu wejścia w Tatry aż do momentu powrotu turysty - jednak nie dłużej niż 7 dni.

Niestety na razie liczba chętnych jest niewielka. Tylko nieliczni turyści kupujący bilety wstępu decydują się również na ubezpieczenie. Szymon Ziobrowski dyrektor TPN tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków, że niestety winna jest m.in. nasza mentalność i lekkomyślność.

- Tatry to są góry niebezpieczne. Do wypadków dochodzi często. 50 groszy to nie jest dużo. Ten wydatek jest stosunkowo niewielki do kosztów, jakie w razie wypadku możemy ponieść. - podkreśla Ziobrowski.

W razie wypadku turysta może liczyć maksymalnie na 20 tysięcy złotych odszkodowania. W przypadku, gdy ubezpieczony turysta znajdzie się w słowackich Tatrach i będzie musiał skorzystać z pomocy ratowników Horskiej Służby, to również polisa pokryje ewentualne koszty akcji ratunkowej.

Przypominamy: Półmetek wakacji: statystki TOPR nie napawają optymizmem