-  W tej chwili są dobre źródła finansowania. Jest pożyczka z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, do której jest dotacja w wysokości 50%. Warunkiem złożenia wniosku jest jednak posiadanie decyzji środowiskowej. Zależy to od tego, czy będą protesty. Jak potem protesty znów będą aktywne, będziemy dalej w procesie - wyjaśnia prezes tarnowskiego MPEC, Tadeusz Sieńczak.

W najlepszym razie spalarnia części odpadów, których nie da się posegregować, mogłaby powstać przy elektrociepłowni na Piaskówce za 4-5 lat. Przeciwko budowie w tej lokalizacji protestują mieszkańcy tego osiedla. Miejska spółka przekonuje jednak, że tego typu inwestycje są bezpieczne, a teren przylegający do elektrociepłowni jest najlepszym do budowy spalarni odpadów, bo zapewnia dostęp do całej infrastruktury.

Prezes Sieńczak uspokaja, że podobnie spalarnie funkcjonują w centrach europejskich miast. "Wymogi ochrony środowiska są bardzo rygorystyczne, dlatego te inwestycje są takie drogie. Ta spalarnia będzie emitować mniej szkodliwych substancji niż przy spalaniu węgla" - podkreśla prezes MPEC Tadeusz Sieńczak.