- Wybieramy takie trasy przejazdy, na których zjawisko turysty nie występuje, bo to gwarantuje spotkanie z niezwykłymi ludźmi. W Rumunii na przykład spotkaliśmy jednego pasterza. On całe swoje życie spłędził w tej dolinie. Nigdy 20-30 kilometrów dalej nie był, ale cieszył się, że przyjechaliśmy. Nawet zaprosił nas do swojej chaty - mówi Konrad Głomb, organizator wyjazdu.

Podróżnicy planują dotrzeć do odległej Workuty 8 marca.

 

 

 

 

 

(Marcin Golec/ko)