Namiot hipoksyjny jest to rozkładany nad łóżkiem szczelny materiał ze stelażem, do którego pompowane jest powietrze o odpowiednio obniżonej zawartości tlenu. Zawartość tlenu można regulować, co pozwala na imitowanie różnych wysokości. Niedobór tlenu zmusza organizm do produkowania większej ilości czerwonych krwinek (erytrocytów) co pozytywnie przekłada się na wydolność zawodnika.
Grzegorz Sudoł, chodziarz sportowy, specjalista w marszu na 50 kilometrów stosuje taki namiot już od kilku lat. Jak mówi trzykrotny olimpijczyk, jedynym problemem jest dosyć głośna praca urządzenia. Sudoł dodaje także, że urządzenie można stosować do tak zwanej hipoksji przerywanej. Metoda ta polega na zakładaniu do treningu specjalnej maski, dzięki czemu oddycha się tylko pożądanym powietrzem. Jak mówi, ten rodzaj treningu stosują głównie kolarze na rowerkach stacjonarnych. W namiocie hipoksyjnym Sudoł śpi od 8 – 12 godzin na dobę, w zależności od rodzaju treningu i możliwego do wygospodarowania czasu.
Tego rodzaju udogodnienia dla zawodników trenujących sporty wytrzymałościowe są jeszcze w Polsce nowinką. Podobne urządzenia znajdują się w zakopiańskim COS-ie.