Czy każdy musi nagrać piosenkę "świateczną"? Oto pytanie godne Szekspira... albo przynajmniej filozofa.
Jak by jednak na to nie patrzeć - wychodzi na to, że każdy. Taki przymus - i koniec. Każdego roku, gdzieś
od połowy listopada, zaczynają spływać do nas utwory odmieniające przez wszystkie przypadki "Święta",
"choinkę", "prezenty", "Wigilię", "rodzinę", "śnieg" - i tak dalej - w ilościach hurtowych.

Tego nikt nie jest w stanie puścić na antenie - mało tego - tego nikt nie jest w stanie nawet posłuchać.
Niestety - pracowników sezonowych nie zatrudniamy - choć może powinniśmy. Biorąc pod uwagę krótki
termin przydatności do spożycia takich utworów - trzy tygodnie, może miesiąc - niepodobieństwem jest
zagrać każdy z nich, choćby tylko raz.

Oczywiście szkoda tych piosenek, szkoda ludzkiej pracy, poświęconego czasu i pieniędzy na studio. Szkoda
wszystkiego tego, co mogłoby być lepiej wykorzystane, gdyby nie ten upiorny, świąteczny, przymus. Dobrą
piosenkę można napisać przy każdej okazji, a nalepiej - bez okazji. Czy naprawdę ich twórcy licza na to, że
w powodzi tych białych, śnieżnych, świątecznych treli zostaną zauważeni? Szanowni autorzy, nie obawiajcie
się - jesli naprawdę potraficie pisać piosenki - przebijecie sie do słuchaczy wiosną, latem i jesienią. A jeśli
nie potraficie - to choinka Wam w tym nie pomoże.

Powie ktoś - przecież można z tych piosenek skorzystać za rok. Niestety - za rok przyjedzie nowa ciężarówka
z nowymi piosenkami. Bo przecież każdy musi...

A przy okazji - Wesołych Świąt!