- To nieefektywny system. Nie wiemy, kto przekracza granicę. Wiele osób ucieka do Niemiec. Jak trafiają do zamkniętych ośrodków dla cudzoziemców, spędzają tam rok, czasem 1,5 roku. To niebezpieczny system i nieludzki. Słyszymy historie osób, które kilkanaście razy są wypychane na Białoruś. Na granicy drastycznie wzrosło zagrożenie handlu ludźmi, kobietami. Obecni są tam przemytnicy - podkreślała Gosek-Popiołek.

Posłanka partii Razem dodała, że jeśli chodzi o push-backi, domaga się od ministra cofnięcia rozporządzenia ministra Kamińskiego, przyjętego jeszcze przez PiS.

Daria Gosek–Popiołek: Protest w "Kamionce" jest też za tych, których rodziców nigdy nie będzie stać na wynajęcie im mieszkania w Krakowie

Swoje stanowisko przedstawiałam wiele razy. Nadal interweniuję na granicy, współpracuję z osobami, które niosą tam pomoc humanitarną. Wczoraj było trudne spotkanie komisji ws. działań służb przy granicy. Z zapowiedzi ministra wynika, że nic się nie zmieni. Polityka push-backów będzie realizowana