Niestety, jak przyznają zarządcy dróg, najgorsze jeszcze przed nami. "Przewidujemy, że przez pierwsze tygodnie października liczba studentów i pasażerów w komunikacji miejskiej będzie największa - mówi Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Dodatkowo, jak wynika z badań inżynierów ruchu, wraz ze zwiększeniem się ruchu w naszym regionie w ostatnich dniach znów utrudnienia na drogach stały się nieprzewidywalne. Zdaniem Andrzeja Szaraty z katedry systemów komunikacyjnych krakowskiej Politechniki, w Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu w najbliższych dniach będzie można zaobserwować drogowy "efekt motyla". "Jak będzie jakakolwiek awaria czy stłuczka, to zwęży się przekrój drogowy i w stanie nasycenia sieci takie zakłócenia powodują gigantyczne konsekwencje" - tłumaczy Szarata.

Według szacunków drogowców w październiku po Krakowie będzie jeździło od 30 - 60 tysięcy samochodów więcej niż teraz. Z badań ruchu wynika, że od listopada ruch na małopolskich drogach będzie się stopniowo zmniejszał. Warunki idealne do jazdy wrócą jednak dopiero w czerwcu.





(Karol Surówka/ko)