Dominik Jaśkowiec jest szefem krakowskiej Platformy Obywatelskiej. Pełni on także funkcję przewodniczącego Rady Miasta Krakowa. Po za tym pracuje on w Urzędzie Marszałkowskim. Został tam zatrudniony za czasów koalicji PO-PSL i zajmuje stanowisko głównego specjalisty ds. współpracy obywatelskiej w kancelarii zarządu. Do jego głównych zadań należą kwestie związane z organizacją i prawidłowym przeprowadzeniem wojewódzkiego budżetu obywatelskiego.

Po ostatnich wyborach samorządowych władzę w regionie przejęło Prawo i Sprawiedliwość. Jednak nowe władze województwa nie mogą zwolnić tak łatwo Jaśkowca. Powód? Ten jest miejskim radnym. Zgodnie z przepisami, aby rozwiązać z nim umowę, zgodę musiałaby wyrazić Rada Miasta Krakowa. W niej jednak większość ma Koalicja Obywatelska razem z klubem prezydenta Jacka Majchrowskiego. Nie ma więc szans, by prośba marszałka o rozwiązanie umowy zyskała akceptację większości krakowskich radnych.

Tymczasem Jaśkowiec otrzymał nakaz przeniesienia się do agendy zamiejscowej Urzędu Marszałkowskiego w Nowym Sączu na okres trzech miesięcy. Po tym czasie marszałek będzie mógł Jaśkowcowi nakazać przenosiny do kolejnych agend w Tarnowie i Oświęcimiu.

Zgodnie z pismem marszałka szef krakowskiej rady pracę w Nowym Sączu miał zacząć w poniedziałek. Jednak w zamiejscowej placówce się nie stawił.

- Nie widzę podstaw, dlaczego miałbym się przenosić. Z tego co wiem, nie było żadnych zastrzeżeń do mojej pracy. Ostatnio dostałem nawet nagrodę kwartalną. Więc pracodawca musi być zadowolony z mojej postawy. Być może pan marszałek inaczej uważa i z przyczyn politycznych che mnie wysłać do Nowego Sącza. To uniemożliwiłoby mi wykonywanie mandatu przewodniczącego rady miasta - mówi w rozmowie z Onetem Jaśkowiec.

- Dano mi trzy dni na znalezienie sobie mieszkania i zmianę całego dotychczasowego życia. Widać wyraźnie, że to ma podtekst polityczny. Dziwię się temu, ponieważ nie zajmuję żadnego eksponowanego stanowiska, ale zwykle urzędnicze - dodaje radny PO. - Po rozmowie z prawnikami specjalizującymi się w prawie pracy złożyłem pismo 30 kwietnia do pana marszałka i czekam na odpowiedź. W umowie o pracę jako miejsce pracy mam wpisany Kraków. W tym wypadku, aby przenieść mnie do Nowego Sącza należałoby zmienić ze mną umowę. Zobaczymy, jak urząd się do tego ustosunkuje - konkluduje.

O komentarz do całej sprawy Onet poprosił przedstawicieli urzędu marszałkowskiego. - Konieczne jest wzmocnienie kadrowe agendy zamiejscowej urzędu marszałkowskiego w Nowym Sączu. Związane jest to również z większą aktywnością zarządu województwa małopolskiego w całym województwie, w tym regionie sądeckim – częstszymi spotkaniami zarówno z samorządowcami, jak i mieszkańcami regionu. Pan Dominik Jaśkowiec jako pracownik kancelarii zarządu województwa małopolskiego posiada kompetencje, aby te zadania realizować - wyjaśnia Filip Szatanik, kierownik biura prasowego urzędu marszałkowskiego.

 

 

 

(źródło: Onet/Dawid Serafin)