Chodzi o to, że w Zakopanem w planach jest rozegranie zaledwie kilka konkurencji narciarskich. Adam Bachleda-Curuś który będąc burmistrzem Zakopanego starał się o Igrzyska w 2006 roku podkreśla, że wtedy to właśnie stolica Tatr miała być miastem olimpijskim.

Marginalna, czy jak kto woli drugorzędna, rola Zakopanego w staraniach Krakowa o Zimowe Igrzyska Olimpijskie powoduje, że pod Tatrami sprawa referendum czy kosztów zorganizowania imprezy nie budzi zbyt wielkich emocji. Stolica Tatr musi tylko zmodernizować swoje skocznie i wytyczyć narciarskie trasy biegowe. To nie są astronomiczne sumy ani też inwestycje, które zmienią krajobraz miasta. W pobliskim Kościelisku jest podobnie. Tutaj rozgrywany ma być biathlon a to wymaga jedynie modernizacji istniejącego stadionu. Im dalej od Krakowa tym emocje olimpijskie są mniejsze.




(Przemysław Bolechowski/ko)