Fot. Emilia Wietecha
Umowa Szpitala i Zakładu Opiekuńczo Leczniczego została rozwiązana z początkiem maja. Od tej pory ZOL nie ma umowy najmu na budynki przy ulicy Siemaszki ale wciąż prowadzi w nich działalność. Pod opieką firmy Bona-Med jest ponad setka osób. Starszych, schorowanych i często samotnych.
Jak informuje nas dyrektor ZOL, Lidia Loch-Bakońska, ostatnim czasem znacznie pogorszył się stan budynków, w których znajduje się placówka. Na ostatnim piętrze pojawił się grzyb, ściany są mokre, dach przecieka.
Stan budynków wymaga natychmiastowego remontu. Na części administracji pojawiły się ogromne zacieki i grzyb. Musieliśmy niestety wszystkie rzeczy stamtąd zabrać, nie może tam nikt pracować. Ograniczyliśmy liczbę pacjentów, ponieważ niestety pewne miejsca nie nadają się do tego, aby przebywali w nich ludzie. Spowodowało to, że w naszym ośrodku jest około dziesięciu pacjentów mniej
– mówi Loch-Bakońska.
W związku z tym, że budynki należą do miasta, a konkretniej do Szpitala Miejskiego Specjalistycznego im. Gabriela Narutowicza, dyrektor ZOL zwróciła się z pismami do władz Krakowa z prośbą o remont.
Pan Stanisław Kracik, zastępca prezydenta, obiecał, że sprawą się zajmie i do dnia dzisiejszego rozwiązania nie ma. W ostatnim czasie napisałam również pismo do pana prezydenta Aleksandra Miszalskiego z prośbą o to, żeby ten proceder, bo tego się inaczej nazwać nie da, w jakiś sposób rozwiązał, bo naprawdę jest to poważna sprawa
– relacjonuje.
Prezydent Stanisław Kracik komentuje, że żadnych obietnic na temat remontu nie było, a także że nie zostanie przeprowadzony na polecenie ZOL-u bo nie ma on umowy najmu:
Kłopot polega na tym, że firma nie ma umowy od maja. Trudno się jest układać z kimś, kto korzysta z budynku bezumownie i sam się obciąża podwójnym czynszem, jaki miał w trakcie trwania umowy. Gdybyśmy się umawiali teraz z nią na prowadzenie remontów, to legalizowalibyśmy stan, który prawnie jest w tej chwili wadliwy.
Kracik dodaje jednak, że zdaje sobie sprawę z tego, że remont trzeba przeprowadzić.
Czy jest więc rozwiązanie problemu remontu? I co dalej z ZOL-em? Zastępca prezydenta Krakowa sugeruje przejęcie placówki, pracowników i pacjentów przez Szpital Narutowicza.
Zaproponowałem to pani dyrektor Tylek. Zresztą również pytałem o to kiedyś jeszcze pani dyrektor Marchewki, która również potwierdziła, że szpital może przejąć prowadzenie tego ZOL-u. W tej chwili na pytanie, co dalej z tym zrobić, musi sobie odpowiedzieć Narodowy Fundusz Zdrowia. Ja się nie zajmuję pisaniem donosów i nigdy tego nie robiłem, więc nie czuję się w obowiązku. Ale pani dyrektor Tylek powinna to zrobić. Poinformować fundusz, że ZOL nie ma tam umowy
– stwierdza Stanisław Kracik.
Jego zdaniem, w związku z tym, że ZOL nie ma umowy najmu, NFZ powinien rozwiązać z nim umowę na finansowanie leczenia i świadczeń pacjentów. A na pewno jej nie przedłużać do 2027 roku.
Dyrektor ZOL Lidia Loch-Bakońska podkreśla, że nie bierze takiej opcji pod uwagę. Wyjaśnia, że placówką kieruje od 20 lat.
Jako możliwe rozwiązanie wskazuje przejęcie budynków, w których mieści się ZOL, przez Zarząd Budynków Komunalnych, zajmujący się wynajmem lokali pod tego typu działalność. Prezydent Kracik odpowiada jednak, że nie widzi takiej możliwości, ponieważ wynajem budynków stanowi źródło dochodu dla zadłużonego szpitala.
Rozwiązanie sprawy? Konsensus między szpitalem, ZOL-em a władzami Krakowa. Na końcu tej sprawy wszyscy powinni myśleć o pacjentach.