Będziemy na pewno zwracali się z prośbą do wszystkich, którym piłka nożna, przede wszystkim dziecięca, leży na sercu, żeby nas wspomogli. Chcemy to odbudować, na pewno tego nie zostawimy tak, ale chcemy to zrobić w miarę szybko. Pismo do Philipa Morrisa jako do właściciela gruntów też oczywiście prześlemy, bo taka jest umowa. Liczymy na to, że również pomogą nam w odbudowaniu tej bazy treningowej

- mówi wiceprezes zarządu klubu, Tomasz Kujawski.

Klub zwracał się o pomoc do władz miasta, ale te mają związane ręce.

Teren, na którym znajduje się boisko nie wchodzi w skład gminnego zasobu nieruchomości, ponieważ znajduje się w wieczystym użytkowaniu firmy Philip Morris Polska S.A. W związku z tym Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie nie ma jurysdykcji nad wskazanym terenem

- wyjaśnia Anna Nowosielska z Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie.

Klub podejrzewa, że ktoś "pomógł" dzikom wejść na boisko. W jednym miejscu ogrodzenie zostało rozerwane i wygięte. Ale klub nikogo za rękę nie złapał.