Chodzi o to, że w 2011 roku Stefan Kolawiński zlecił modernizację klimatyzacji w Hali Targowej Gazaris firmie żony radnego Władysława Rzymka. Burmistrz tłumaczy, że działał pod presją czasu i kupców, którzy narzekali na temperaturę w hali podczas upałów.

Niedługo po modernizacji klimatyzacji, okazało się, że w Hali Targowej Gazaris, nadal jest za gorąco. Dlatego burmistrz ponownie zlecił firmie żony radnego dokupienie klimtyzatorów.

Była naczelnik jednego z wydziałów bocheńskiego magistratu zeznała na sali sądowej , że burmistrz miał jej zasugerować, że to firma radnego Rzymka zajmie się modernizacją klimatyzacji. Nie jest to możliwe więc zdaniem kobiety proces wyłonienia wykonawcy skonstruowano tak, żeby wygrała firma żony radnego.

Obrona próbowała udowodnić, że to kłamstwa wynikające z żalu za pozbawienie stanowiska naczelnika wydziału. Sam burmistrz podczas przesłuchania jeszcze przed procesem przekonywał, że był zaskoczony kiedy okazało się, kto ma zająć się naprawą klimatyzacji. Jak jednak podkreślał, uwierzył w kompetencje swoich podwołanych.

Inna urzędniczka przed sądem wycofała swoje wcześniejsze zeznania , które potwierdzały nieprawidłowości przy wyborze wykonawcy modernizacji klimatyzacji. Dziś przekonywała, że tak nie było. Obrona burmistrza przekonywała, że mogło to wynikać ze sposobu przeprowadzenia przesłuchania świadka. Urzędniczka przyznała, że wysłuchując dzisiaj protokołu ze swojego przesłuchania była zdziwiona.

Zdaniem śledczych burmistrz Bochni na raził przez to miasto na blisko 30 tysięcy złotych strat. Stefanowi Kolawińskiemu grozi do 10 lat więzienia i utrata stanowiska.