Czy w Polsce można wygrać wybory bez bannerów?
To jest chyba niemożliwe jeszcze teraz. To jest po prostu jedna z form reklamy i jako że istnieje to może być wykorzystana. Jako że w czasie wyborów trzeba się reklamować, to siłą rzeczy reklama zewnętrzna zawsze będzie wykorzystywana zwłaszcza, że  ją można lokalizować. Ona jest dostępna lokalnie, a jednocześnie jest to reklama publiczna, masowa. Nie jest tak jak w Internecie, że to są spersonalizowane reklamy, nie da się spersonalizować banneru jako banneru, więc ona pod tym względem ma duże zalety.
Zwłaszcza w tych przestrzeniach mocno uczęszczanych...
Tak, w przestrzeniach mocno uczęszczanych albo w pobliżu lokali wyborczych też, ponieważ ona nie jest sprzątana na czas wyborów w związku z tym jest jeszcze tym ostatnim przypomnieniem, wskazówką...
Przypomnieniem dla niezdecydowanych.
Natomiast te bannery pełnią istotną funkcję. One przede wszystkim informują. Niedawno przy okazji wyborów samorządowych było badanie Instytutu w Polsce, które wykazało, że właściwie bannery i reklama zewnętrzna są tym pierwszym źródłem informacji dla ludzi, tym najistotniejszym. 30 procent to wskazało. Przy tym, że Internet albo spotkania z kandydatami to tylko dla 13 procent jest istotne. Pierwsze, najważniejsze wrażenie to reklama zewnętrzna. To jest to coś, co my widzimy. Co więcej nie tak wiele osób ogląda lub słucha bloków wyborczych, albo ogląda programy telewizji lokalnej, gdzie mogą pojawić się lokalni liderzy, którzy kandydują. Natomiast wszyscy przebywamy w przestrzeni zewnętrznej. To jest taki narzucający się przekaz. 
Jak się to ma do wizerunku kandydatów? Myślę, że wielu z nich ma wśród swoich postulatów tematy okołoekologiczne. A tymczasem tej reklamy na pewno ekologiczną nazwać nie można. Zatem jak to się ma do wizerunku kandydata?
Powinniśmy brać pod uwagę kontekst Krakowa i miejscowości poza Krakowem. W Krakowie obowiązuje od jakiegoś czasu uchwała krajobrazowa i ona mocno przerzedziła systemowe zasoby reklamowe. Duże firmy reklamy zewnętrznej musiały zlikwidować nielegalne nośniki, których było bardzo dużo, potem musiały się dostosować do odległości, które są tam wymagane i do tych wszystkich warunków. Natomiast poza Krakowem, w innych miejscowościach gdzie nie obowiązują takie uchwały - zwłaszcza w dużych miastach - ta reklama systemowa istnieje. W związku z tym tam jeśli podnoszony jest argument ekologiczności nośnika to wystarczy sobie pomyśleć, że przede wszystkim ta kampania wyborcza odbyła się na nośnikach systemowych. W związku z tym na przykład taka firma reklamowa może nam zaproponować ekologiczny papier, który się szybko rozkłada, albo inne rozwiązania ekologiczne, bo one mają to w swojej ofercie. Z drugiej strony mamy Kraków, w którym na skutek uchwały krajobrazowej nie mamy tylu nośników. I co zrobili nasi kandydaci? Obrzucili całe miasto po prostu zwykłymi bannerami. To jest wyjątkowa sytuacja, bo dzięki temu mogliśmy się przekonać jak to miasto wyglądało parę lat temu i jednocześnie wrócić jakby do przyszłości i zobaczyć jak się różni przestrzeń nie zaśmiecona przekazem reklamowym od przestrzeni, którą mamy w czasie wyborów.