197. Wielkie Derby Krakowa wywołały ogromne zainteresowanie. Na trybunach zasiądzie 29 tysięcy kibiców, a ostatnie bilety sprzedały się w czwartek. "Bardzo się cieszę, że tak wielu kibiców chce przyjść na to spotkanie, mam nadzieję, że zobaczą dobry spektakl i będą nas wspierać. Jedynie co mnie martwi to kwestia związana z obecnością kibiców gości. Chciałbym, aby to święto nie zostało zepsute. Mam nadzieję, że ochrona i policja staną na wysokości zadania. Kibicom należy pokazać piłkarskie widowisko, a nie walkę z bandytyzmem" – powiedział Stolarczyk.

W sektorze gości ma zasiąść 1500 sympatyków Cracovii. Władze Wisły już zapowiedziały, że nie będzie zgody na wywieszenie flag z przekreśloną Białą Gwiazdą, czyli symbolem klubu z Reymonta. Na stadionie nie będzie też flag z symbolem rekina. To z kolei symbol chuligańskiej bojówki Wisły.

Pod względem sportowym niedzielny mecz zapowiada się emocjonująco. Cracovia z dorobkiem 39 punktów zajmuje szóstą lokatę. Wisła do "Pasów" traci cztery punkty i jest dziesiąta. Dla obydwu zespołów wynik tego spotkania może mieć kluczowe znaczenie w walce o awans do czołowej "ósemki" po sezonie zasadniczym.

Drużyna Michała Probierza wygrała osiem z ostatnich dziewięciu spotkań. Z kolei ekipa Stolarczyka w poprzedniej kolejce rozbiła w Kielcach Koronę 6:2. "Obydwa zespoły są blisko siebie, nie wskazałbym jednoznacznego faworyta. Derby to specyficzne mecze. W Cracovii jest kilku groźnych zawodników, wszystko co z nią związane przeanalizowaliśmy w tym tygodniu. To zdyscyplinowany zespół potrafiący wykorzystać atuty swoich zawodników. Kluczem do ich ostatnich sukcesów była dyscyplina taktyczną, którą narzucił trener Probierz" – zauważył Stolarczyk.

Sytuacja kadrowa Wisły jest stabilna. Do dyspozycji będą wszyscy zawodnicy, łącznie z Kamilem Wojtkowskim, który opuścił z powodu drobnego urazu ostatni mecz w Kielcach. Do treningów wracają także Paweł Brożek i Rafał Boguski. Obydwaj przechodzili rehabilitację po zabiegach operacyjnych. Wciąż nie wiadomo jak długo jeszcze będzie pauzował Jakub Bartosz. On z kolei od początku roku przechodzi leczenie związane z bólami w okolicach kręgosłupa.

Podczas ostatniej konferencji prasowej trener Cracovii apelował do arbitra derbów, aby zwrócił uwagę na agresywna grę Wisły, nie bał się napominać kartkami brutalnie – jego zdaniem – grających obrońców Wisły Macieja Sadloka i Marcina Wasilewskiego. Stolarczyk skomentował tę wypowiedź. "Nie jestem w Kolegium Sędziów i to nie moja rola. Ja cieszę się, że pracuję z takimi zawodnikami. Wymagam od nich, aby byli agresywni i nie dopuszczali rywali do groźnych sytuacji. Marcin Wasilewski przez całą swoją karierę udowadniał swoją wartość piłkarską i charyzmę. Maciek Sadlok to także zawodnik o wielkich umiejętnościach. Obaj byli reprezentantami kraju. A jeśli chodzi o sędziów, to chciałbym, żeby nasza piłka poszła w takim kierunku jak oni. Nasi sędziowie są w Lidze Mistrzów, a naszych klubów tam nie ma. Oczywiście dyskusyjne sytuacje zawsze się pojawią, ale to jest część tej dyscypliny" – stwierdził.

Stolarczyk odniósł się także do podanej przez Probierza informacji, że zimą pomocnik Wisły Vullnet Basha chciał przejść do Cracovii, ale ostatecznie zrezygnowano z pozyskania Albańczyka, aby nie blokować szansy rozwoju pomocnikom, którzy byli już w kadrze tego klubu. "Nie znam tej sytuacji, ale mam ogromny szacunek do piłkarza, który przyjeżdża do Polski, aby zarabiać pieniądze, aby dać rodzinie stabilizację finansową, a przez pół roku nie dostaje wypłat i nie robi z tego tytułu problemów. Nie chce być pępkiem świata, tylko pokornie czeka na rozwój wydarzeń. Mam ogromny szacunek dla ludzi, którzy tak postępują jak Vullnet" – podkreślił.

Wisła w tym roku, ze względu na styczniową rewolucję kadrową, nie spisywała się zbyt dobrze. Wypadła z czołowej "ósemki", ale ostatni występ w Kielcach dał kibicom nadzieję, że ta drużyna może prezentować efektowny futbol. Stolarczyk jednak tonuje optymistyczne nastroje. "Po tym spotkaniu nie jestem hurraoptymistą. To był nasz bardzo dobry występ, ale pracujemy nad tym, żeby potwierdzić w kolejnych spotkaniach to, co wydarzyło się w Kielcach. Mówiłem, że nas zespół jest w budowie i potrzebuje przejść przez ten proces. Nie jest sztuką wygrać raz, sztuką jest wygrywanie notoryczne. Oczywiście byłem zadowolony z tego, co drużyna pokazała z Koroną, stworzyliśmy widowisko, a kibice mogli nacieszyć oko, poczuć się lepiej" – ocenił.

Stolarczyk przyznał, że jako zawodnik za bardzo emocjonował się przed tak ważnymi meczami, ale z czasem dojrzał do tego, że potrafił się mobilizować tak, aby realizować założenia taktyczne. Teraz nie obawia się o ten aspekt przygotowania do derbów. "Mam świadomy zespół, mam piłkarzy, którzy mają za sobą tego typu doświadczenia i wiedzą, jak je się ten chleb. Jeśli chodzi o kwestię mobilizację, to, co dzieje się wokół tego spotkania, jest najlepszą motywacją. Jesteśmy dobrze przygotowani i zmotywowani. Czekamy na niedzielę" – zadeklarował.

Niedzielne derby rozpoczną się o godzinie 18.00. W trzech poprzednich spotkaniach górą była Wisła, która wygrała na swoim stadionie 2:1, a na obiekcie Cracovii 4:1 i 2:0.

PAP/MS/RK