Zapis rozmowy Jacka Bańki z Witoldem Śmiałkiem, prezydenckim doradcą ds. smogu.

Powołanie doradcy ds. smogu to sygnał, że ze smogiem można walczyć. Pan wierzy w to, że można walczyć i wygrać?

- Oczywiście. Nie przyjąłbym tej funkcji jak byłbym przekonany, że to nie jest realne do wykonania.

 

To jest do zrobienia w ciągu jednej kadencji?

- W ciągu jednej kadencji będzie możliwa poprawa jakości powietrza, ale będzie dużo jeszcze do zrobienia.

 

O panu możemy zapomnieć z nadejściem wiosny i przypomnieć sobie jak nadejdzie sezon grzewczy roku 2015. Każdy z nas chciałby jednak widzieć konkretne działania w kolejnych miesiącach.

- O tym się nie da zapomnieć z zakończeniem sezonu grzewczego. Stany alarmowe występują w Krakowie przez cały rok. Jest wiele obszarów, nad którymi trzeba panować. Stąd koncepcja powołania takiego doradcy. Jeśli mówimy o tych obszarach to wystarczy zliczyć jednostki miejskie, które zajmują się szeroko rozumianymi kwestiami związanymi z ochroną powietrza. Dojdziemy do liczby 20 jednostek, które inwestują, edukują i tak dalej. Zadanie jest potężne. Ono się nie osłabia jak kończy się sezon grzewczy.

 

To z jednej strony MPEC, z drugiej strony komunikacja, palenie w piecach. Pan ma to koordynować?

- Tak. Sprawy się dzieją, ale trzeba to powiązać ze sobą i przedstawiać to opinii publicznej.

 

Nie czuje się pan jak listek figowy prezydenta, który jak nie uda się wygrać ze smogiem, powie, że był doradca i trzeba zmienić tę osobę?

- Przyjmując tę propozycję wiedziałem, że to zadanie podwyższonego ryzyka. Albo ja pokonam smog, albo smog pokona mnie. Nie będzie wyjaśnień. Wartość zanieczyszczeń można zmierzyć. To wyznacznik mojej pracy.

 

Jak pan ocenia dyskusję o smogu? AGH mówi o komunikacji, KAS mówi o piecach. Te stanowiska się polaryzują. Nie rozmydla nam to debaty?

- Musimy mieć rzetelną wiedzę na temat stężeń i źródeł emisji. Moim zdaniem jest konieczna szybka budowa bazy wiedzy. W tym może pomóc tylko środowisko naukowe. Mamy porozumienie z AGH, która ma zajmować się badaniem pochodzenia pyłów. Ta baza wiedzy musi być podstawą do scenariuszy działań na przyszłość.

 

Co nas bardziej truje? Komunikacja czy piece?

- Intuicyjnie powiem, że pewnie większy udział mają piece. Jednak jak w godzinach szczytu staniemy przy głównych ciągach komunikacyjnych to pewnie głównym emitorem będą rury wydechowe. Samochody jeżdżą w korku, mają niedogrzane silniki, katalizatory dobrze nie działają. Generalna odpowiedź na dzisiaj to kotły, ale to się może dynamicznie zmieniać w zależności od pory roku, miejsca pomiaru.

 

Powstał Polski Alarm Smogowy, który chce wprowadzenia norm jakościowych dla węgla i kotłów. To podstawowe narzędzie walki?

- Jest wiązka rozwiązań prawnych, która powinna być uchwalona. Mówimy o jakości węgla, parametrach kotłów do spalania węgla. Należy też patrzeć na instrumenty kontroli, które Kraków powinien mieć, żeby egzekwować zasady palenia w piecu. Gmina nie posiada możliwości czasowego wstrzymywania ruchu w określonych strefach miasta dla samochodów, które nie posiadają europejskiej normy emisji powyżej euro 4.

 

Czasowe wstrzymywanie ruchu wiązałoby się z dniem, kiedy stężenie pyłów jest największe?

- Musimy posiadać system mierzenia stężeń. To kwestia budowy takiego systemu, który będzie wspomagał decyzję urzędników. Oni by mogli się oprzeć na tym i zamknąć strefę ruchu na kilka godzin.

 

Kierowcy mieliby plakietki, które by wskazywały jaką normę ich samochody spełniają?

- W tę stronę prace powinny iść, ale nie chce się wypowiadać co do szczegółów. My możemy doradczo działać i wpływać na posłów. Ostateczne rozwiązania będą po stronie parlamentu i ministerstwa. Oczywiście po stronie miasta leży obowiązek organizacyjnego przygotowania się do tego. Nie możemy tylko czasowo zamykać pierwszej obwodnicy, bo to spowoduje paraliż miasta. Musi być to połączone z rzetelnym systemem monitorowania, systemem park&ride i z informacją. Bez tych czynników będzie chaos. Jak chodzi o twarde inwestycje to są duże pieniądze z programu operacyjnego na takie działania. Do tej pory brakowało pieniędzy na duże inwestycje. Teraz środki zewnętrzne można spożytkować na budowę systemu park&ride i mierzenia zanieczyszczeń. To nasz czas.

 

Jaki jest harmonogram prac?

- Do końca kadencji chcemy osiągnąć wyraźną poprawę wskaźników jakości powietrza.

 

Na najbliższy rok?

- Działanie informacyjne. Trzeba ludziom tłumaczyć, że jest konieczność wymiany pieców, zachowań proekologicznych. Zachowanie mieszkańców jest ważne. Oczekujemy na rozstrzygnięcie co się dzieje z uchwałą antysmogową. Szykujemy dwa alternatywne scenariusze. Jak sąd stwierdzi, że uchwała jest prawidłowa to jest wszystko gotowe. Programy wymiany kotłów są gotowe. Wszystko jest w planach. Jak trzeba będzie działać bez uchwały, która zostanie cofnięta do sejmiku, to czeka nas praca. Musimy być gotowi i musimy mieć plan. To będzie trudniejsze. Z naszych danych wynika, że po wprowadzeniu uchwały przez sejmik, wzrosło zainteresowanie wymianą kotłów. Po uchyleniu jest różnie. Będziemy musieli mocno pracować nad zasadami współfinansowania wymiany.