Zapis rozmowy Jacka Bańki z ministrem infrastruktury i budownictwa, Andrzejem Adamczykiem.

 

Znany jest już wstępny harmonogram prac związanych z przebudową E30 w Krakowie? Ogrom planowanych prac może przerażać.

- Zacznę od stwierdzenia, że przez lata domagaliśmy się, żeby Kraków był dobrze zorganizowany komunikacyjnie. Zaczynamy te inwestycje, które zapewne będą wielkim utrapieniem dla tych, którzy jeżdżą samochodami. Komunikacja miejska też będzie wymagała przebudowy. E30 niewiele mówi słuchaczom, ale główny szlak kolejowy od Dworca Głównego na wschód obok Hali Targowej, przez Miodową i dalej w kierunku wschodnim to E30. Program modernizacji tego szlaku to prawie 20 kilometrów...

 

To jest naraz?

- Na pewno nie wyłączymy z ruchu szlaku kolejowego, nie sparaliżujemy miasta, ale będzie trudno. Musimy to zrobić, żeby miasto mogło zorganizować Kolej Aglomeracyjną, bo to nie jest tylko odnowa szlaków kolejowych. To budowa przy okazji wielu przedsięwzięć, które ułatwią komunikację. W ramach tych prac będzie modernizowanych około 20 wiaduktów kolejowych. Niektóre zostaną rozebrane i wybudowane na nowo. To pracochłonne i kosztowne. Dzięki nowatorskim rozwiązaniom zlikwidowany zostanie nasyp w okolicy ulicy Blich.

 

To będzie robione kawałek po kawałku? Czy jeśli likwidujemy nasyp na ulicy Blich to jednocześnie powstaje nowy wiadukt na Kopernika, jest przerabiany wiadukt nad Grzegórzecką i budowane są dwa nowe mosty na Wiśle?

- Wzdłuż istniejącego mostu kolejowego na Wiśle budowane będą dwa nowe mosty. One poniosą na sobie tory Kolei Aglomeracyjnej. Nie tylko przebudowa tej istniejącej linii, ale także budowa dwóch dodatkowych torów, które będą służyły tylko pociągom aglomeracyjnym. Te pociągi będą miały swoje tory, nie trzeba będzie szukać wolnego czasu między pociągami dalekobieżnymi od strony Wrocławia, Rzeszowa, Przemyśla. One będą jechały torami zmodernizowanymi do prędkości 160 km/h dla pociągów osobowych i 120 km/h dla towarowych. One będą jechały po tych torach całym szlakiem E30 a w Krakowie pociągi aglomeracyjne z Wieliczki, Balic, Krzeszowic, Skawiny będą jechały po swoich torach. To nie będzie ograniczany ruch pasażerski.

 

Z przystankiem przy Grzegórzeckiej?
- To nowość. Przystanek przy Grzegórzeckiej będzie nowy. Będzie można wysiąść na nim i będzie można tam wsiąść. Podobny przystanek jest projektowany przy ulicy Armii Krajowej w Bronowicach. Tam będzie duży przystanek. Miasto wybuduje duży parking Park&Ride. Będzie można zostawić samochód, w sąsiedztwie wsiąść do pociągu, jechać do centrum, czy do wschodnich części miasta koleją. Będą mogli też jechać tramwajem. To skomplikowany system, ale skuteczny. Proszę wszystkich, którzy poruszają się ulicami Krakowa o wyrozumiałość. Żeby było lepiej, musi być czasami trudniej. To nie będzie tak, że zostanie rozebrany wiadukt w całości. Pod ograniczonym ruchem będzie szlak kolejowy przebudowywany. Taka jest koncepcja. Nasi inżynierowie potrafią to robić. Jestem pod wrażeniem. Co dzieje się na budowie łącznicy Zabłocie-Krzemionki? Tam powstaje szlak kolejowy XXI wieku. Na potężnych filarach budowana jest estakada. Dzięki temu na przełomie tego i przyszłego roku pociągi do Skawiny pojadą w 25 minut. To duże skrócenie czasu przejazdu.

 

Zapytam o estetykę. Wiadukt nad Grzegórzecką jest zabytkowy. On zostanie zachowany, jedynie poszerzony?

- Jak mogłoby być inaczej? Nie można zniszczyć...

 

Jak żyć zatem bez nasypu przy Blich? Jak to będzie wyglądało?

- Zapewniam wszystkich, że nikt nie myślał, żeby nowoczesny wiadukt zastąpił obecny nad ulicą Grzegórzecką. Dzięki koncyliacji służb konserwatorskich doszło do porozumienia między PKP PLK i służbami konserwatorskimi. Wiadukt zostanie rozebrany, poszerzony, w nim zostaną zabudowane specjalne dźwigary, które przeniosą wszystkie obciążenia. To otoczenie zewnętrzne wiaduktu zostanie zrekonstruowane. Na pewno nie likwidujemy trwałego elementu wpisanego w krajobraz Krakowa. Jak będzie wyglądała ulica Blich? Nie będzie nasypu, będzie estakada. Ona będzie biegła dalej aż do wysokości ulicy Miodowej. Tam kończy się w planach estakada i zaczyna się nasyp. Tam będzie przystanek kolejowy, podobnie jak przystanek Zabłocie, który niebawem będzie służył pasażerom Kolei Aglomeracyjnej. Kraków będzie wyglądał inaczej komunikacyjnie.

 

Jak to przeżyć?

- Byłem w Kolonii w roku 2007. Opowiadano mi pewną historię. Wtedy ruch w tym mieście był sparaliżowany. Władze Kolonii postanowiły wybudować metro. Była alternatywa. Można było budować metro 12-13 lat z permanentnymi utrudnieniami, albo zamknąć ciągi głównych ulic i w ciągu 3 lat to zrobić. W referendum mieszkańcy zdecydowali, że chcą szybkiej budowy. Zrobiono metro, po 3 latach zapomniano o utrudnieniach. Efekt tych prac był interesujący. Dziś jeździ się tam w sposób wymarzony.

 

Mieszkańcy okolic ulicy Grzegórzeckiej mówią, że nie było konsultacji społecznych związanych z tą inwestycją. Była decyzja środowiskowa, ale trudno to uznać za konsultacje.

- Dochowano wszystkich działań ze strony inwestora. Pytałem od początku czy wszystkie warunki są spełnione. Potwierdzano każdorazowo, że wszystkie te czynności zostały spełnione. Zresztą nie bez przyczyny w zarządzie PKP PLK wiceprezesem jest dyrektor, który kiedyś zarządzał PKP PLK w Krakowie. Kraków i Małopolska ma swojego reprezentanta, który zajmuje się inwestycjami. To dobrze, że on został wybrany na to stanowisko. On nad tym czuwa. Prezes Włodzimierz Żmuda zapewniał mnie, że procedury są dochowane.

 

Kiedy ten początek i kiedy koniec prac? To jest najistotniejsze.

- Jeżeli wszystko będzie toczyło się jak planujemy, podpisanie umowy to jesień tego roku. Utrudnienia rozpoczną się na przełomie 2017-2018. One będą trwały, ale każdy miesiąc będzie nas przybliżał do efektu. Około 2019-2020 roku będziemy mogli cieszyć się tymi rozwiązaniami i możliwością łatwiejszego poruszania się po mieście. To ważne. Przebudowujemy szlak E30. To miało być gotowe w 2014 roku. Mam na myśli połączenie Kraków-Katowice. Mamy problem na jednym odcinku, na reszcie jest praca. 2020 to będzie szybki przejazd i powrót pasażerów do pociągu. W Intercity już się tak dzieje. Mamy za sobą pierwszy wspaniały rok. Bijemy rekordy popularności.

 

Kiedy pojedziemy S7 z Krakowa bez problemów do stolicy? Na odcinku do granicy województwa są duże problemy.

- Nie będę się skarżył jaki stan zastaliśmy przed rokiem. Dzisiaj mamy dalej problemy z procedurami środowiskowymi. Ogłoszono przetarg w 2015 roku, ale nie było decyzji środowiskowej. Bez komentarza. Wiadomo co to oznacza. Dzisiaj mamy problem na jednym z końcowych fragmentów drogi przy granicy województwa. Jest pewien pomysł. Mam nadzieję, że uda się pokonać przeszkody, które blokują podpisanie umowy na 2/3 odcinka w Małopolsce. Mamy nadzieję na podpisanie umowy w tym roku. Wtedy około 2020 roku jechalibyśmy ekspresówką od Nowej Huty prawie do Świętokrzyskiego. Tam ze względów proceduralnych przesunie się budowa, ale uda się to przyspieszyć. Od granicy ze Świętokrzyskim w przyszłym roku już od kwietnia do listopada pojedziemy dwupasmówką do Warszawy. W tym roku oddajemy dwa odcinki w Świętokrzyskim. To 44 kilometry. W przyszłym roku kolejne 47 kilometrów. To spowoduje, że pojedziemy od Warszawy do granic Małopolski drogą ekspresową. To bezpieczne i w odpowiednim czasie.

 

Są apele aktywistów związanych z ruchem transgranicznym. Chodzi o granicę polsko-słowacką i autobusy, które by mogły przejeżdżać przez granicę, zatrzymywać się na pierwszym przystanku na Słowacji i odwrotnie. To jest możliwe?

- To jest możliwe. Po debacie i apelach prześledziłem uwarunkowania prawne i aktywności przewoźników. Przewoźnicy wiedzą, że samorządy w ruchu transgranicznym mogą podpisać porozumienie i określić zasady na jakich przewoźnicy będą wykonywali przewozy w zakresie gmin sąsiednich i powiatów sąsiednich. To można podpisać od razu. To nie wymaga zachodu. Przewoźnicy mogą także uzyskać licencję na zorganizowaną linię autobusową Polska-Słowacja do konkretnego miejsca. Inspekcja wydaje licencję i zezwolenie po uiszczeniu opłaty. Nie było żadnego wniosku, nie ma żadnego porozumienia. Mogę powiedzieć, że jedna z firm autobusowych, które podlega ministerstwu organizuje linię autobusową. W połowie roku pojedziemy na Słowację w okolice Tatr i znanych parków wodnych. Nie będę reklamował tej linii, ale organizujemy takie połączenie autobusowe. Każdy przewoźnik powinien porozumieć się z samorządem. Wójt, burmistrz gminy przygranicznej, powinien się porozumieć ze swoim odpowiednikiem na Słowacji i podpisać umowę.