Mula – wyraźnie zmęczona życiem; dobra żona wychowująca nie tylko dziecko, ale też opiekująca się schorowaną matką wyraźnie kontrastuje z Kają, która zjawia się niespodziewanie na progu jej domu. Wraca po długiej nieobecność wprowadzając między najbliższymi zamęt; budząc zazdrość, podejrzliwość, niepokój, a nawet strach. Mało tego, w związku z jej przyjazdem, rodzina staje się świadkiem niewytłumaczalnych zdarzeń.

Aurę niesamowitości i obcości w „Wieży. Jasnym dniu” potęguje nie tylko nieproszony gość – wyraźnie odstający od reszty, ale też przyroda zaklęta w zachwycających pejzażach Kotliny Kłodzkiej. Eksponowany w ujęciach jej bezmiar i bezkres jest zarówno zapierający dech w piersiach jak i obezwładniający – budzący też poczucie zagrożenia. Bo, jak sugeruje w swoim filmie Jagoda Szelc, zwiastuje nadejście apokalipsy. Czy zagłada jest nieuchronna?

Trudno przed nią uciec nawet w takim dniu jak pierwsza komunia, a może zwłaszcza w takim, gdy zawodzi nie tylko rodzina (skupiona jedynie na wyprawieniu dziecko przyjęcia i kupowaniu prezentów), ale też i kościół bezrefleksyjnie krzewiący wiedzę o Chrystusie wśród najmłodszych. W tych pojawiających się w filmie pęknięciach znajdują swoją pożywkę złe moce. Ich obecności czasem nie można niczym wytłumaczyć, ale najczęściej o ich istnieniu sygnalizuje po prostu negatywna ludzka energia.

 


Więcej o filmie „Wieża. Jasny dzień” w programie „Kinowyprawy” w Radiu Kraków. 23 marca gościem Uli Wolak o godz. 18.30 będą aktorki: Anna Krotoska i Małgorzata Sczerbowska odtwarzające postaci: Muli i Kai. Krakowska przedpremiera filmu odbyła się wczoraj w Kinie Pod Baranami.

 

 

Urszula Wolak