Kto to są sentienci?
Sentienci to organizmy obdarzone rozwiniętą zdolnością do odczuwania bólu, emocji oraz stanów psychicznych. Ich wewnętrzne życie i percepcja świata są na tyle złożone, że zasługują – jak twierdzą badacze – na szczególną ochronę. Pojęcie to pojawiło się w latach 80. XX wieku w kontekście debat etyczno-biologicznych i miało na celu poszerzenie moralnej refleksji o istoty pozaludzkie.
Słowo sentience, wywodzące się z języka angielskiego, oznacza zdolność do doświadczania stanów emocjonalnych – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Jednak w naukach etycznych szczególny nacisk kładzie się na zdolność do odczuwania cierpienia. To właśnie ten rodzaj doznaniowości czyni sentientów wyjątkowymi z punktu widzenia debaty o ich moralnym i prawnym statusie.
Kto zalicza się do grona sentientów?
Obecnie do grona sentientów zaliczamy wszystkie kręgowce: ryby, płazy, gady, ptaki i ssaki. W grupie tej znajdują się także wybrane gatunki bezkręgowców – zwłaszcza głowonogi, takie jak ośmiornice, a także społeczne owady (np. pszczoły) i niektóre stawonogi, które nie są owadami, lecz wykazują zdolność do odczuwania – np. skorupiaki dziesięcionogie (kraby, homary, krewetki).
Nauka etyczna kontra praktyka prawna
Pomimo rosnącego zainteresowania pojęciem sentiencji w środowiskach etycznych i interdyscyplinarnych, termin ten wciąż nie przeniknął do głównego nurtu nauk przyrodniczych. Podobnie jak kiedyś termin dobrostan, sentiencja jest rozwijana głównie na gruncie bioetyki, psychologii porównawczej, prawa i nauk społecznych, choć bazuje na ustaleniach biologii i zoologii.
Warto przypomnieć, że również pojęcie dobrostanu zwierząt na początku dotyczyło jedynie wybranych gatunków laboratoryjnych, by z czasem zyskać szersze zastosowanie. Istnieje zatem nadzieja, że sentiencja również stanie się pojęciem bardziej rozpoznawalnym i użytecznym w przyszłości.
Brytyjski przełom: ochrona prawna dla skorupiaków
Jednym z pierwszych konkretnych przykładów wdrożenia pojęcia sentiencji do praktyki prawnej była nowelizacja brytyjskiego prawa w 2022 roku. W jej wyniku wprowadzono zakaz okrutnych praktyk wobec morskich skorupiaków w przemyśle spożywczym, takich jak gotowanie żywych homarów czy krabów bez uprzedniego ogłuszania.
To działanie było rezultatem długotrwałej pracy interdyscyplinarnego zespołu badaczy, kierowanego przez dr. Jonathana Bircha z London School of Economics. Ich wnioski – oparte na dziesięcioleciach badań zoologicznych – przekonały decydentów, że skorupiaki również potrafią cierpieć, a więc zasługują na ochronę. Badacze musieli jednak przez wiele miesięcy tłumaczyć politykom, że zwierzęta te to nie „owoce morza”, lecz istoty czujące.
Paradoks codzienności
Niestety, większość sentientów nadal nie jest objęta żadnymi prawami – zwłaszcza jeśli ich przeznaczeniem jest eksploatacja przez człowieka. Żyjemy więc w moralnym paradoksie: wiemy, że te istoty czują, ale akceptujemy system, który nie daje im żadnej ochrony. Brytyjski przypadek to dopiero pierwszy krok – kropla w morzu potrzeb.