Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą Małopolski, Łukaszem Kmitą.

Z raportu Szlachetnej Paczki wynika, że spada zaangażowanie obywateli w pomoc uchodźcom. Spadek nie jest duży, ale widoczny. Co wynika z danych Urzędu Wojewódzkiego?

- Widzimy w danych zakwaterowania systemowego, ilu obywateli Ukrainy jest w miejscach organizowanych przez wojewodę wspólnie z samorządami, że w ciągu ostatnich tygodni ta liczba spadła o około 2500. Część osób wraca do swojego regionu. Dość mało osób przyjeżdża. NGO’sy mogą liczyć na pomoc Urzędu Wojewódzkiego. Minister Szefernaker dał dyspozycje wojewodom, żeby były zgłoszenia, a nie konkursy, jeśli organizacje pozarządowe wskażą daną pomoc, którą chcą świadczyć. Ponad 10 umów już jest. Pomoc jest ciągle realizowana, ale wielu Małopolan ogranicza działalność wolontariacką. Każdy jest zmęczony, zbliżają się wakacje. Nie bądźmy jednak obojętni. Wojna trwa. Trzeba być solidarnym. Putinowi chodzi o to, żeby było to zmęczenie. To jest widoczne. Organizacje pomocowe otrzymują środki.

Ile tych pieniędzy jest jeszcze do wykorzystania?

- Mamy założenie... Fundusz pomocy jest do września zaktualizowany. Jak będą dobre wnioski na konkretną pomoc dla uchodźców… Organizacje pomocowe, które zyskały pomoc z KPRM lub innych źródeł, nie powinny występować znowu na te same zadania. Jak będzie trzeba kolejnych milionów, środki z rządu jednak popłyną. Zależy nam na dobrej współpracy z każdą organizacją, która niesie pomoc. Każdy dobry wniosek będzie pozytywnie zweryfikowany.

Konieczne będą przed wakacjami kolejne relokacje? Jedną decyzję pan podjął kilka dni temu.

- Cały czas analizujemy sytuację. Mamy dostępne miejsca z puli Urzędu Wojewódzkiego. Jest 10 tysięcy miejsc wolnych, mamy bufor. Nie wiemy jednak, jak sytuacja w Ukrainie się rozwinie. Putin jest nieprzewidywalny. Trzeba brać wszystko pod uwagę. Mamy ciągle bufor zakwaterowania. W razie konieczności są jeszcze rezerwy, możemy uruchomić takie miejsca. Oby do tego nie doszło. Teraz aktywizujemy obywateli Ukrainy w Polsce. Oni powinni podjąć pracę, usamodzielnić się. Zależy na tym rządowi, żeby przyjaciele z Ukrainy nie tylko korzystali z pomocy, ale też dostali wędkę, żeby sami rybę mogli złowić. Okres pomocy będzie trwał, ale nasi przyjaciele powinni pójść do pracy, zarobić. Państwo, samorządy i mieszkańcy będą dalej pomagać. Pierwszy szok opadł. Teraz pora na aktywizację.

Mówił pan, że liczba numerów PESEL zatrzymała się na pułapie 114 tysięcy. To oznacza, że część punktów nadawania numerów będzie zamykana?

- Dzisiejsze dane to 115 300 numerów PESEL. To kilkaset numerów więcej dziennie. Samorządy mają te okienka w urzędach. Urzędy będą działały normalnie. Jak zgłoszą się Ukraińcy po PESEL, otrzymają go. Na wydawanie numerów PESEL samorządy otrzymują środki od wojewody. Każdy samorząd, który to robi, otrzymuje opłatę, także za zdjęcia. Obywatele Ukrainy nie ponoszą za to kosztów. Jest to zrobione najlepiej w Europie. Wszyscy odwiedzający Polskę widzą nasze zaangażowanie. Nasze wspólne wysiłki - rządu, samorządu i mieszkańców - znajdują uznanie w międzynarodowych gremiach. To wspólna, solidarna praca wszystkich, głównie mieszkańców i wolontariuszy. Dziękuję za każdy odruch serca.

Są prezydenckie odznaczenia dla pracowników Sanepidu za walkę z Covid-19. To definitywny koniec pandemii? Co dalej ze wzmacnianiem potencjału małopolskich szpitali? Przy okazji Covid-19 ten potencjał został wzmocniony. To dziś jest wykorzystywane przy kryzysie humanitarnym. Te nakłady się opłacają. Co dalej?

- W sobotę premier Morawiecki przekazał w Olkuszu karetkę. Fundusz przeciwko Covid wzmacnia system opieki zdrowotnej. Każdy szpital w Małopolsce to dostał. Pieniądze są na sprzęt niezbędny dla szpitala. Same szpitale decydowały o potrzebach. Inne potrzeby są w Dąbrowie Tarnowskiej, inne w Bochni, inne w Chrzanowie. W Chrzanowie myślą o rozbudowie oddziału nefrologii. Część prywatnych operatorów, którzy zajmowali się dializami, nie świadczyła usług na poziomie, o jaki nam chodzi. Wzmacniamy obszary newralgiczne. To będzie służyło wszystkim. Dbamy też o pracowników, którzy w czasie Covid-19 wykazali się wielką determinacją. Pracownicy z olkuskiego Sanepidu zostali oddelegowani na Śląsk. Wczoraj w Olkuszu wręczyliśmy tym pracownikom odznaczenia. To był trudny czas. Nie wiedzieliśmy, jak szeroko pandemia pójdzie. Pracownicy Sanepidu stanęli na pierwszej linii. Uspokoję. Liczba nowych zakażeń spada. 2 maja było ich 97. 17 maja to 36. Wczoraj było 16 zakażeń. Najwięcej w Krakowie – 10. Pogoda i nasza odpowiedzialność sprzyja. Apeluję dalej o szczepienie. Może Covid-19 spadł na dalszy plan, ale trzeba zbudować tarczę ochronną przed jesienią. Oby wzrosty były wtedy niewielkie. Przy okazji dziękuje pracownikom ochrony zdrowia, którzy w trudnym czasie wykazali się wielką determinacją.