Fundusz Dróg Samorządowych. Przychodzą coraz lepsze wiadomości – ostatnio minister Adamczyk powiedział, że pieniądze są, będzie ich coraz więcej, co jest ważne dla Małopolski, bo biedniejsze gminy często nie są w stanie dać sobie rady finansowo z drogową infrastrukturą, często od lat 90. te drogi w ogóle nie były remontowane.
Działania rządu w tej sprawie są bardzo konkretne, przełożyły się na FDS, który rusza w 2019 roku z rekordową kwotą ponad 6 miliardów – Małopolska otrzyma 370 milionów. To nie jest program jednoroczny, ale cykliczny, więc to dobra perspektywa dla samorządów, by dobrze zaplanować remonty i inwestycje. Dofinansowanie jest do 80% w zależności od zamożności samorządu.
Są bogate samorządy, jak Kraków, dlatego ten program nie dotyczy dużych miast, są średnie, które stać, by dołożyć te 50%, ale są i biedne, które taka suma by zniszczyła.
Są gminy wielkie obszarowo, ale małe, jeśli chodzi o budżety, z długimi odcinkami dróg do remontu. W ostatnią sobotę prezes PIS ogłosił piątkę Kaczyńskiego i tam był punkt dotyczący połączeń autobusowych. Połączenia będą przywrócone, ale drogi muszą być wyremontowane, bo po nich musi dać się jeździć – czyli komfort i bezpieczeństwo dla pieszych i kierowców.
Wspomniał Pan piątkę Kaczyńskiego i przywrócenie połączeń autobusowych – pamiętam czasy, gdy PKSy się prywatyzowało, tak naprawdę zostały sprzedane i zniszczone. W Zakopanem na miejscu zajezdni powstał apartamentowiec, na miejscu dworca PKS jest hipermarket. Tymczasem brak tych autobusów w małych miejscowościach powoduje, że mieszkańcy nie mają szansy dostać się do większego miasta, załatwić coś w urzędzie, czy iść do lekarza. Teraz te dziurę trzeba załatać.
Ale też dostać się do pracy – ludzie z tych miejscowości mówią, że czują się wykluczeni. Nie stać ich na samochód, na prawo jazdy. Oni chcą dostać się do urzędu, lekarza, czy do kościoła. Mówimy o powrocie PKS, albo o prywatnych przewoźnikach, którzy zajmą to miejsce, może będą inne propozycje. Na przywrócenie tych połączeń popłynie z budżetu państwa do samorządów półtora miliarda złotych. To wsparcie samorządów umożliwi też mieszkańcom małych miejscowości dostęp do kultury – np. w Krakowie, gdzie będą mogli odwiedzić kina, muzea, zobaczyć zabytki. Muszą tu tylko dotrzeć.
Ktoś złośliwie powiedział, że poprzedniej władzy transport kojarzył się z dotarciem ze strzeżonych osiedli do centrum. Teraz prywatni przewoźnicy jeżdżą wtedy, kiedy im się opłaca – w weekendy w ogóle nie ma prywatnego transportu. Rozumiem, że rolą samorządu będzie teraz to, żeby ten transport był regularny.
Samorządowcy znają skalę potrzeb mieszkańców i za ich pośrednictwem będzie konkretna propozycja dla tych przewoźników, którzy podejmą to zadanie. Te linie były częściowo nierentowne, bo nie miał kto nimi jeździć, dziś rynek pracy wygląda inaczej. Ościenne gminy wokół Krakowa, to umowa z miastem i MPK na dofinansowanie wozokilometra, by komunikacja miejska wyjeżdżała także poza miasto, ale tu mówimy o odległych od dużych miast gminach, których mieszkańcy tez maja prawo korzystać z podstawowych potrzeb kulturalnych, czy innych.
Wróćmy do piątki Kaczyńskiego – to 500+ na pierwsze dziecko – większe wpływy do budżetu pozwoliły na to, by ten program prorodzinny rozszerzyć. Ma to wejść w lipcu – nie będzie problemów logistycznych?
Byłem w Warszawie na naradzie wojewodów z udziałem minister Rafalskiej i ministra Brudzińskiego. To pójście o krok dalej – pamiętamy głosy opozycji, miotającej się od ściany do ściany, która mówiła, że program nie ma szans powodzenia, bo nie ma pieniędzy. Wtedy było nas stać na to co zrobiliśmy, teraz program rozszerzamy o pierwsze dziecko, co znowu spotyka się z atakami opozycji, która gubi się, bo jeden z liderów mówi tego samego dnia, że to populizm, a drugi, że to dobre działanie. Przewaga PIS polega na tym, że my nie tyko mówimy, że zrealizujemy, ale realizujemy. 500+ na każde dziecko będzie od lipca, połączenia autobusowe będziemy przywracać już w kwietniu, 1 maja będą trzynaste pensje dla emerytów i rencistów, czyli to nie są obietnice wyborcze.
Pani premier Beata Szydło posiłkowała się podczas jednej z rozmów w telewizji Gazetą Wyborczą mówiąc, że nie wyobrażała sobie , że będzie się powoływać na coś takiego – tam wyśmiano podwyżki dla nauczycieli i pielęgniarek, później sama gazeta się z tego wycofywała. Dziennikarka gazety, pani Wielowieyska pytała na twitterze – opozycjo zdecyduj się czy to jest kradziony wasz pomysł, czy korupcja polityczna, czy znakomity pomysł. Jakoś się pogubiono. Chciałbym wrócić do trzynastek dla emerytów – tu mnie miło zaskoczyła wypowiedź osoby, która powiedziała, że pieniądze są dla niej sprawą drugorzędną, bo ważne jest przywrócenie godności. O emerytach się do tej pory nie myślało a w tym roku najniższa emerytura zostanie podniesiona – to sięgnięcie do tej drugiej grupy po likwidacji ubóstwa u dzieci.
Tak, a wracając jeszcze do GW – tam na diagramie pokazano nauczyciela, pielęgniarkę i policjanta komentując, że to rozdawnictwo środków. Jednocześnie twardo stawiane są warunki choćby przez ZNP w sprawie podwyżek, tak że pogubienie zupełne opozycji i mediów, które ją wspierają. Trwa dialog rządowy z Solidarnością o kolejnych podwyżkach, czyli o zaniedbaniu 8 lat poprzednich rządów.
Wtedy mówiono, że nie ma pieniędzy, teraz też mówi się, że nie ma pieniędzy
Tak, to fenomen, okraszony jeszcze stwierdzeniem, że to, że teraz są pieniądze, to ciężka praca poprzedników, którzy to wypracowali, co nie znajduje żadnego uzasadnienia ekonomicznego i historycznego. Trzynasta pensja dla emerytów, tu też opozycja mówi, że to ich pomysł. No to można to było realizować przez 8 lat. Teraz to jest realizowane, a szeroko rozumiane programy osłonowe są kierowane do rodziny, bo priorytetem rządów PIS jest wzmocnienie rodziny. I te głosy, że znowu to idzie z naszych podatków – a na co mają być przeznaczone pieniądze z budżetu, z uszczelnionego vatu? Na rozwój Polski, a rozwój Polski to rozwój polskich rodzin od wsparcia żłobkowego po emerytów.
Chciałbym jeszcze zapytać o Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ważna rocznica, bo przez tyle lat było to przemilczane, a teraz wreszcie bohaterom oddajemy cześć i honor.
No ja nie wiem, czy oddajemy, bo w Warszawie są zdejmowane tablice z ulic z nazwiskami żołnierzy wyklętych i zastępuje się je poprzednimi patronami z czasów komuny, to chyba długa droga przed nami. Dobrze, że to święto 1 marca zostało ustanowione, także dzięki staraniom śp. Lecha Kaczyńskiego, bo to była jego inicjatywa. Święto przypominające o żołnierzach tzw. drugiej konspiracji. To byli ci, którzy w 1945 roku nie poddali się reżimowi komunistycznemu,ale zdecydowali się podjąć walkę z okupantem radzieckim, z pełną świadomością jak beznadziejna przed nimi jest misja. Żołnierze wywodzący się w dużej mierze z szeregów AK, BCH i innych organizacji, które w czasie okupacji podejmowały walkę z okupantem niemieckim. Tu też pojawia się żenująca sytuacja w Krakowie z pomnikiem AK. W społeczeństwie jest potrzeba uczczenia, upamiętnienia i uhonorowania żołnierzy niezłomnych, bo tacy właśnie byli. Już w zeszłym tygodniu u księdza Palmowskiego w Morawicy odbyły się takie uroczystości, odbędą się tez w tę niedzielę w Parku Jordana, a 1 marca odbędą się uroczystości wojewódzkie, tym razem w Skawinie, która ma piękne tradycje niezłomnych, którzy walczyli o prawdziwą niepodległą Polskę.
A najważniejsze jest to, że młode pokolenie pamięta o żołnierzach wyklętych, a ci o których Pan wspomniał to ci, którzy lubią hasło – żeby było tak, jak było i to kwintesencja pewnej grupy społeczeństwa, która chciałaby zawracać kijem Wisłę i nie patrzą na to, że Unia Europejska jest zupełnie inna niż oni by chcieli i staje się coraz bardziej federacją narodów, a nie jakąś taką pulpą, która ma zagubić wszystkie wartości i odrębności kulturowe.
Ta świadomość przynależności narodowej jest nie tylko w nas Polakach, jest we wszystkich, nie tylko wśród – jak oni to mówią – Europejczyków, którzy chcieliby Europę bezkształtną zbudować, Zaczyna to powoli do nich docierać, że nasza świadomość, patriotyzm to nie są negatywne wartości, ale pozytywne, które trzeba kultywować. A wracając do święta Żołnierzy Wyklętych, to dostałem mnóstwo zaproszeń od samorządów na uroczystości, także organizowane z inicjatywy młodych ludzi.