Krzysztof Rodak przypomina, że po wyjściu ze spółki NFOŚiGW, MPEC będzie musiał wypłacić funduszowi z tytułu umorzonych akcji oraz dywidendy ponad 46 milionów złotych. Ponadto MPEC nie będzie mógł już liczyć na 145-milionową pożyczkę oraz 20-milionową dotację z Narodowego Funduszu na budowę spalarni śmieci.

- W takiej sytuacji, ja jako członek zarządu MPEC, nie widzę możliwości realizacji strategii transformacji energetycznej. To jest istota sprawy. Różnimy się podejściem do transformacji energetycznej. Cała nasza wizja nie polegała na tym, że koncentrowaliśmy się na jednym źródle finansowania. Tylko szukaliśmy rozwiązań wielowymiarowych. Zarówno utrzymanie kapitału spółki, jak i dotacja oraz pożyczki preferencyjne. Ten montaż finansowy został teraz rozbity - podkreśla Rodak.

Prezydent Roman Ciepiela przekonywał wcześniej, że pozostanie w spółce Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki, na warunkach proponowanych przez Fundusz, byłoby niekorzystne z punktu widzenia interesów miasta. To miała też, według prezydenta, potwierdzać analiza kancelarii prawnej z Krakowa.

Krzysztof Rodak pyta, "co uzyskają mieszkańcy, odbiorcy ciepła systemowego, że pan prezydent nie ma już partnera kapitałowego, który miał wpisane pewne prawa w spółce i że pan prezydent będzie miał więcej władzy w spółce. Kolejne dywidendy wypłacane ze spółki miastu? Przez 20 lat współpracy, Narodowy Fundusz wspierał spółkę i jego obecność wywoła pewną korzystną synergią dla tarnowskiego ciepłownictwa. W związku z powyższym nie można powiedzieć, że Gmina Miasta Tarnowa coś zyskała na wyjściu partnera kapitałowego ze spółki".

Prezydent Tarnowa mówił wcześniej, że kiedy już spółka będzie wiedziała, ile realnie będzie kosztowała budowa spalarni śmieci i będzie miała ważną decyzje środowiskową, to wtedy będzie można się zastanawiać nad finansowaniem takiej inwestycji np. poprzez kredyty czy dotacje.

Jednak zdaniem odchodzącego prezesa MPEC po wypłacie 46 milionów złotych dla NFOŚiGW spółki dzisiaj nie stać na taką inwestycję. Ponadto według Krzysztofa Rodaka w konsekwencji będzie to powodowało wzrost opłat za spalanie węgla i co za tym idzie na podwyżki ciepła.

Krzysztof Rodak początkowo chciał nadal być prezesem MPEC na kolejną kadencję. Ale po wyjściu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ze spółki, w piątek wycofał jednak swoją kandydaturę. "Jeżeli istnieje plan B dotyczący tarnowskiego ciepłownictwa to bardzo dobrze i będę mu kibicował. Natomiast ja takiego planu B nie znam" - podkreśla.

Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela zapowiedział na wtorek konferencje prasową m.in. w sprawie rezygnacji z dalszego kierowania spółką MPEC przez Krzysztofa Rodaka po 28 latach. Do czasu wyboru nowego prezesa, do zarządzania spółką został oddelegowany przewodniczący Rady Nadzorczej Piotr Augustyński.