- Wydając tak łagodny wyrok Sąd Okręgowy wziął pod uwagę szereg okoliczności łagodzących. Oskarżony przeprosił pokrzywdzonych i uzyskał ich przebaczenie. Oni nie wskazali, że domagają się dla niego surowej kary. Podejrzany przyznał się do winy. Jest młody, nie był wcześniej karany. Z tych względów, sąd poprzestał na orzeczeiu kary łagodnej - przyznaje sędzia Tomasz Kozioł. 

Prokuratura oskarżyła Aleksandra P. o rozbój z niebezpiecznym narzędziem, za co grożą co najmniej 3 lata więzienia. Sąd uznał jednak inaczej. "Zdaniem sądu niebezpiecznym narzędziem - w rozumieniu przepisów - jest tylko takie narzędzie, które jest zdatne do wywoływania skutków podobnych co broń palna lub nóż. Tu była zwykła wiatrówka. Nawet ekspedientka powiedziała, że niespecjalnie się przestraszyła, bo zauważyła, że ten pistolet jest podobny do wiatrówki, którą jej syn sobie zamówił w sklepie internetowym"  - podkreśla Kozioł.

Oprócz 6 miesięcy więzienia, 24-latek przez kolejne 2 lata będzie musiał pracować na cele społeczne po 20 godzin miesięcznie. Musi także wpłacić 3 tysiące złotych na rzecz fundacji Via Spei w Tarnowie. Wyrok jest nieprawomocny. 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)