Podczas wczorajszej sesji rady miasta prezydent tłumaczył się z zaistniałej sytuacji. Jak twierdzi, w dwóch szkołach niepełnosprawnym uczniom dyrektorzy przypisali dodatkowe dysfunkcje, które zawyżyły subwencję w latach 2010- 2011.
"Pomyłki pojawiły się po wprowadzeniu nowych przepisów, a oskarżenia części radnych, że nieodpowiednio kontrolujemy szkoły są bezpodstawne" – mówi Nowak, który dodaje że wydział edukacji zgodnie z prawem nie miał wówczas wglądu we wszystkie dokumenty.

W przypadku nieistniejącego Zespołu Szkół numer 3, dyrektor placówki najprawdopodobniej świadomie zawyżał liczbę uczniów. Sprawę władze miasta skierowały do prokuratury. Te tłumaczenie nie usatysfakcjonowały jednak wszystkich radnych. "Prezydent powinien wyciągnąć konsekwencje, ale nie od dyrektorów lecz od siebie" – mówi radny PO Grzegorz Fecko. [
]
Przeczytaj: Afera w sądeckiej oświacie: są nowe wątki

Tego samego zdania są radni niezrzeszani: Artur Czernecki i Józef Hojnor. Jednak zdaniem radnego PO Jana Opiło, clou sprawy leży gdzie indziej. "Teraz najważniejsze jest to, by nigdy więcej do takich pomyłek nie doszło" – mówi Opiło.

Ostateczną decyzję o zwrocie zawyżonej subwencji podejmie Ministerstwo Edukacji Narodowej.



(Sławomir Wrona/ko)