- Gdy stwierdził, że w portfelu miał milion złotych, policjanci przestali mu wierzyć. On wciąż się upierał, że dokonano na nim napaści. Wskazał nawet miejsce. Policjanci znaleźli tam portfel i telefon. Zwrócili rzeczy właścicielowi, który ostatecznie powiedział, że do żadnej napaści nie doszło. Jak stwierdził, chciał sprawdzić jak działa polska policja - relacjonuje Krzysztof Waksmundzki z zakopiańskiej policji. 

Oprócz grzywny, 28-latek będzie musiał prawdopodobnie zapłacić też nawiązkę za nieuzasadnione wezwanie patrolu.

 

 

 

RK/ko