W hali przechowywano hulajnogi elektryczne, części samochodowe oraz opony. Po kilkugodzinnej akcji pożar udało się opanować. Jak informują strażacy, ogień udało się dogasić przed południem. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Budynek został jednak całkowicie zniszczony.
Hale w kształcie litery "L", w których znajdowały się materiały papierowe oraz około tysiąca sztuk hulajnóg elektrycznych i tyle samo baterii zapasowych uległy całkowitemu zniszczeniu. Dach jednej z hal zawalił się. Strażakom udało się obronić trzecią halę, w której znajdowało się około 2 tysięcy akumulatorów samochodowych i opon
- relacjonuje Hubert Ciepły z małopolskiej straży pożarnej.
Strażacy zapewniają, że mimo uciążliwego, przykrego zapachu unoszącego się na południowym -wschodzie Krakowa i w sąsiednich miejscowościach, nie ma obaw o to, że w powietrzu mogą unosić się toksyczne opary i spaliny.
Na razie nie wiadomo co mogło być przyczyną pożaru. To ustali biegły z zakresu pożarnictwa. "Policjanci również niezwłocznie rozpoczęli oględziny na miejscu zdarzenia. Czynności prowadzone są pod nadzorem prokuratora" - dodał Mateusz Lenartowicz z komendy wojewódzkiej policji w Krakowie.