- Nie możemy się nadziwić, co to za piękność tu stanęła. Jednak to nie jest funkcjonalne dla nas. Nie będzie widać kwiatków. Do tego zasłania to zabytki. Jak stanę tutaj to nie widać Mickiewicza. 33 lata widziałam Mickiewicza i nagle nie będę go widziała? - pyta jedna ze sprzedających. - My jesteśmy zadowoleni. Będziemy mogli pracować bez względu na warunki atmosferyczne. Latem były mocne wiatry. Wszystkie kwiaciarki zostały tym mocno dotknięte. Wszystkie parasole były połamane. Mieliśmy kilka tysięcy złotych strat. To odzew miasta na nasze wieloletnie starania - dodaje w rozmowie z reporterką Radia Kraków inny przedsiębiorca.

- Nie oczekiwaliśmy, że wszystkim nowe stoiska się spodobają. Kwiaciarki będą z niego korzystać na zmianę przez kilka miesięcy i zgłaszać uwagi. Poczekamy na nie przez kilka miesięcy. To projekt, nie wersja ostateczna. Uwagi zostaną naniesione. Będziemy próbowali zrobić coś, co będzie odpowiadało maksymalnie wielu. Pewnie nie wszystkim się to będzie podobało w każdym calu, ale pewnie wypracujemy coś, co będzie wspólne dla wielu osób - mówi Dariusz Nowak z Urzędu Miasta Krakowa, komentując słowa krytyki wobec prototypu nowego stoiska dla kwiaciarek.

Zaproponowane stoisko to ażurowa konstrukcja z drewna, metalu i przezroczystego tworzywa. Jest lekka i łatwa w transporcie, co ważne np. w czasie porządkowania Rynku przed dużymi masowymi imprezami.

Kwiaciarki stoisko będą testować "na zmianę". Prawdopodobnie handel w pierwszym stoisku ruszy pod koniec tygodnia albo na początku przyszłego.