- Te człowiek został zatrzymany na jednej z ulic Krakowa jak jechał samochodem. Policjanci zatrzymali auto do kontroli i sprawdzili tożsamość kierowcy, bo ten nie miał przy sobie dokumentów. Meżczyzna podawał dane swojego brata, ale funkcjonariusze nie dali mu wiary - mówi Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.

Jak dodaje Cisło, kontrola nie była przypadkowa. Centralne Biuro Śledcze wiedziało, że mężczyzna będzie przejeżdżać w tym miejscu konkretnym samochodem. Wcześniej sąd wydał już na niego wyrok. Paweł S. spędzi w więzieniu dwa i pół roku.

 

 

 

 

 

(Bartłomiej Grzankowski/ko)