- Obowiązkiem każdej władzy jest rozliczanie się ze swoich zobowiązań i składanie obywatelom sprawozdania z tego, jak rządy przebiegały. Jednak zanim opozycja, i mówię tu o dwóch partiach PO i PSL, zacznie rozliczać kogokolwiek, dobrze by było, żeby sama z okresu ośmiu lat, gdy to ona miała spełniać swoje obietnice i była odpowiedzialna za sprawy państwa i obywateli, rozliczyła się" - podkreśliła.


"Taki audyt powinien być politycznym standardem" - komentarz Bartosza Brzyskiego z Klubu Jagiellońskiego:

 

"Polska może nie jest w ruinie, ale narracja tego audytu wygląd tak, że być może moglibyśmy być zupełnie gdzie indziej. Te 340 miliardów złotych gdzieś się rozeszły, a Polska mogłaby wyglądać inaczej. Chciałbym to zobaczyć na papierze. (...) Z takiego audytu dowiadujemy się wielu nowych rzeczy, które w dużej części powinny być znane nam obywatelom dużo wcześniej. Mam takie wrażenie, że polskie instytucje są tajne i zamknięte, i jeśli chcemy się czegoś dowiedzieć, to urzędy robią wszystko, by utrudnić nam dostęp do informacji. Moim zdaniem taki audyt powinien być robiony po każdej kadencji. Powinien być jak najlepiej przygotowany i udokumentowany, i do wglądu dla każdego. Żeby każdy mógł zobaczyć, że to nie jest retoryka mównicy sejmowej. Musi to robić poprzednia ekipa rządząca, gdyż nie zrobi tego rzetelnie ktoś, kto rządził przez 4 czy 8 lat. Z drugiej strony można powiedzieć, że jego następca też nie zrobi tego rzetelnie. Kluczem powinna więc być dokumentacja. (...) Czy będą jakieś konsekwencje audytu? To znowu jest ułomność naszego państwa. Jeżeli ktoś defrauduje publiczne pieniądze lub wykorzystuje je niezgodnie z celem, powinien być pociągnięty do odpowiedzialności. To powinno być regułą. Niekoniecznie nowa ekipa powinna kierować takie wnioski wobec starej ekipy. To powinna być zwykła czynność organów ściagania".  


 

Brak odpowiedzialności za katastrofę smoleńską i aferę podsłuchową

- Osiem ostatnich lat to czas, kiedy politycy partii rządzącej za nic nie brali odpowiedzialności, także tej politycznej - powiedziała w Sejmie premier Beata Szydło. Według niej obrazują to dwa wydarzenia z tego okresu: katastrofa smoleńska i afera podsłuchowa.

"Niestety, dzisiaj ci, którzy mówią: nie realizujecie, za wolno, za szybko, dlaczego tak mało, dlaczego tak dużo - bo bez przerwy takie głosy z waszej strony płyną - sami uciekli od odpowiedzialności, nie pokazali, co zostawili po swoich rządach" - powiedziała szefowa rządu. Jak podkreśliła, obywatele dokonali rozliczenia rządów w wyborach parlamentarnych. "Ale jednak my zobowiązaliśmy się przed wyborcami także do tego, że polityka w końcu po ośmiu latach polityka stanie się poważna i odpowiedzialna, że ludzie, którzy sprawowali i sprawują funkcję publiczną będą odpowiadać za swoje czyny, ale i zaniechania" - mówiła.

W związku z katastrofą smoleńską - jak podkreśliła premier - "uznano, że nikt nie jest winny, nikt za nic nie odpowiada". "Zamiast odpowiedzialności była kpina z Polaków, najlepiej wyrażająca się w geście przyznania szlifów generalskich szefowi BOR, który za bezpieczeństwo poległych w katastrofie smoleńskiej miał odpowiadać" - mówiła Szydło.

W przypadku sprawy tzw. afery podsłuchowej "próbowano nam wtedy powiedzieć, że nieważne jest to, co politycy mówią, ważne i naganne jest to, że ktoś to podsłuchał" - zaznaczyła premier. "To tak jakby nie złodziej był winny, ale ten, który złapał go za rękę" - powiedziała. Według niej ten sam mechanizm zastosowano także w przypadku tzw. afery hazardowej - ukarani zostali ci, którzy ujawnili proceder.

 

PO i PSL nie rządziły, a jedynie trwały i czerpały profity z władzy

- PO i PSL nie rządziły państwem, tylko trwały i czerpały profity z władzy, a od czasu do czasu pudrowały rzeczywistość medialnymi błyskotkami - mówiła w środę w Sejmie premier Beata Szydło. Swych poprzedników krytykowała m.in. za nieudaną - jej zdaniem - walkę z dopalaczami i PIR.

Jak podkreślała, dopalacze "ciągle zbierają śmiertelne żniwo, a zielona wyspa gdzieś się rozpłynęła, a właściwie co ostatnio potwierdził Główny Urząd Statystyczny, nigdy jej nie było". "Polskie Inwestycje Rozwojowe, no cóż - sam jeden z ministrów waszego rządu wystawił diagnozę na temat tego przedsięwzięcia, określając to jako kamieni kupa. Zresztą potwierdził to związany z państwem szef Najwyższej Izby Kontroli" - dodała premier.

Szefowa rządu pytała również "jak państwo ma oczekiwać, że obywatele będą płacić podatki, skoro samo pozwala, by pieniądze publiczne były marnotrawione, czy wyłudzane". "Jak obywatele mają czuć, że są sprawiedliwie traktowani, kiedy widzą, że władza z sędzią może ustalić wyrok na telefon?" - dodała.

 

Państwo ma służyć obywatelom, a nie interesom jednej partii

- Państwo ma służyć obywatelom i poprawie jakości ich życia, tymczasem państwo rządzone przez rząd PO-PSL służyło tylko interesom politycznym rządzących - mówiła w środę w Sejmie premier Beata Szydło. "Jeżeli rządy nie są prowadzone dla dobra wspólnego, ale do prywatnego dobra rządzącego lub partii stojącej u władzy, to są to rządy niesprawiedliwe i przewrotne" - mówiła przedstawiając wyniki raportu podsumowującego rządy PO-PSL.

"Państwo ma służyć poprawie jakości bytu życia obywateli. Państwo ma służyć obywatelom. Państwo rządzone przez was służyło tylko wam i waszym interesom politycznym" - podkreśliła, zwracając się do obecnych posłów opozycji. Zdaniem premier Polacy od rządzących oczekują m.in. powagi rządzenia, uczciwości, sprawiedliwości i liczenia się z ich głosem. "Oczekują tego wszystkiego, bo przez ostatnie 8 lat rządzący albo ich oszukiwali, albo ich lekceważyli. Podnosili wiek emerytalny, chociaż wcześniej o tym nie mówili; albo wyrzucali do kosza miliony podpisów Polaków, które zbierali pod inicjatywami obywatelskimi" - wskazywała.

"Przez osiem lat budowaliście państwo teoretyczne, które było silne wobec słabych, ale słabe wobec silnych. Państwo sytych kręgów władzy, gdzie elita rządząca ma się dobrze, ale obywatele i ich potrzeby się nie liczą" - mówiła Szydło. "Ważna była wasza wygoda, wasze sprawy, interesy, przyjemności" - dodała.

 

 

Zwrócę się do Sejmu o powołanie komisji śledczej ds. Amber Gold

Premier Beata Szydło zapowiedziała, że zwróci się do Sejmu o powołanie komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. "Prawo i Sprawiedliwość zawsze będzie stało po stronie Polaków i polskiego państwa" - podkreśliła. "Prawo i Sprawiedliwość zawsze będzie stało po stronie Polaków, zawsze będzie stało po stronie polskiego państwa. Będziemy przede wszystkim stali po stronie tych, którzy są słabsi i potrzebują pomocy, bo państwo i instytucje państwa są właśnie po to, by wtedy, kiedy obywatel jest krzywdzony, bronić go, by wtedy, kiedy obywatel potrzebuje pomocy, pomagać mu, by wtedy, kiedy rządzący nadużywają władzy, wyciągać z tego konsekwencje" - powiedziała Szydło, która w środę w Sejmie przedstawiła raport podsumowujący rządy koalicji PO-PSL.

Jak poinformowała, zwróci się do Wysokiej Izby o powołanie komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

 

Działania byłego rządu do oceny odpowiednich instytucji

- Działania ekipy PO-PSL wynikały z innych pobudek niż interes państwa - powiedziała w Sejmie premier Beata Szydło. Motywy pozostawiamy ocenie wyborców, w niektórych przypadkach oddamy je do oceny tych instytucji, które powinny się tym zająć - dodała.

Premier przekonywała, że nie ma próby rewanżu czy rozliczenia. "To nie my was rozliczamy, was już rozliczyli wyborcy. Czujemy się w obowiązku powiedzenia i pokazania tego, w jaki sposób przez osiem lat była rządzona Polska, powiedzenia wszystkim Polakom ile na waszych rządach stracili, ile zostało zmarnowanych szans, ile zostało zmarnotrawionych pieniędzy publicznych, ile zostało popełnionych zaniechań" - powiedziała.

Według premier poprzednia władza nie rozumiała, że ma służyć obywatelom i ma realizować dobro publiczne. "Władza skoncentrowała się na realizacji własnych ambicji i celów. Wszyscy siedzący na tej sali musimy wyciągnąć wnioski z tych ośmiu lat" - dodała. "To jest bilans potrzebny po to, żeby móc powiedzieć, jakie mamy dziś możliwości działania. Ten raport powinni przedstawić politycy odchodzącej koalicji rządzącej. Nie mieli odwagi tego zrobić, dlatego my dzisiaj za nich składamy ten raport Polakom" - powiedziała premier.

"Taśmy prawdy pozwoliły nam usłyszeć, co poprzednicy mówili o sprawach państwa i obywateli. Dziś zobaczycie państwo, co robili. Robili dokładnie to, co mówili na taśmach, to był egoizm, marnotrawstwo, pogarda dla państwa i obywateli. Działania i zaniechania poprzedniej ekipy wynikały z zupełnie innych pobudek niż interes państwa. Motywy tych działań pozostawiamy ocenie wyborców, choć w niektórych przypadkach oddamy je do oceny tych instytucji, które powinny sie tym zająć" - powiedziała Szydło.

 

Przez rządy PO i PSL Polacy stracili ok. 340 mld zł

Egoizm, pogarda, marnotrawstwo - to obraz rządów PO i PSL. Szacujemy, że Polacy przez rządy Platformy Obywatelskiej i PSL stracili ok. 340 mld zł - mówiła w środę w Sejmie premier Beata Szydło. "To mogło być osiem lat obowiązywania programu 500 plus, 5 tys. nowo wybudowanych przedszkoli, 250 nowych szpitali i 1500 km autostrad. Szans i możliwości, które odebraliście Polakom, policzyć się nie da. Jeszcze raz przypomnę - 340 mld zł. (...) Nie ma tego i nie było za waszych rządów, bo te pieniądze po prostu zostały zmarnowane" - powiedziała.

Jak dodała, działania poprzedniej koalicji były "realną krzywdą konkretnych obywateli". "Przykładem tego populizmu i demagogii jest afera Amber Gold. Tysiące ludzi pozbawionych środków do życia. Ludzkie dramaty, wszystko to w atmosferze skandalu na szczytach waszej władzy i za waszym przyzwoleniem. Państwo za waszych rządów bezradnie patrzyło jak obywatele są okradani. Dlaczego patrzyliście na to? Dlaczego rząd PO i PSL nic w tej sprawie nie zrobił?" - powiedziała.

Dodała, że sprawy Amber Gold nie można pozostawić. "To jest krzywda obywateli, za którymi państwo za waszych czasów nie stanęło. Nie ujęliście się za zwykłymi ludźmi, którzy zostali skrzywdzeni, bo dla was nie był ważny interes obywateli, nie był ważny interes waszej ojczyzny. Koncentrowaliście się tylko i wyłącznie na własnych, politycznych interesach" - powiedziała. "Jeszcze raz przypomnę - egoizm, marnotrawstwo, pogarda. Pogarda dla zwykłych Polaków" - mówiła.

 

 

 

 

 

 

(PAP/ko)