Kłopoty Jana Tajstera z prawem to efekt nagonki i szukania "układu krakowskiego" - przekonywał w porannej rozmowie Radia Kraków prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski. Powołanie Tajstera na szefa ZIKiTu wywołało powszechne oburzenie, bo na byłym urzędniku ciążą zarzutu mobbingu, korupcji i fałszowania dokumentów. Prezydent Krakowa przypomniał, że kontrowersje i oskarżenia wobec Tajstera pojawiły się w 2008 roku.

"Cała sprawa pana Tajstera zaczęła się w 2008 roku, w czasach IV RP, kiedy panowie Ziobro i Dorn szukali układu krakowskiego. Trzeba było rozwalić miasto, bo pan Majchrowski wygrał wybory z panem Ziobro. Szukano układów i haków na Majchrowskiego. Wielu osobom, mam na to dokumenty, mówiono, że jak coś powiedzą na Majchrowskiego to wyjdą. Pan Tajster jest efektem tej nagonki" - podkreślał prezydent Majchrowski. 

Prezydent Krakowa zapewniał, że ma do Jana Tajstera pełne zaufanie i że w jego ocenie urzędnik cieszy się nieposzlakowaną opinią.
A my przypominamy, że Tajster był również - wcześniej - szefem Zarządu Cmentarzy Komunalnych, i wtedy również towarzyszyły mu spore kontrowersje. 

PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ Z PREZYDENTEM JACKIEM MAJCHROWSKIM

 



"Do momentu ogłoszenia nie wierzyłem w to. Jak się okazało to prawdą, to zabrakło mi słów. W języku ludzi brakuje słów, żeby to skomentować. Najczęściej pojawiającym się słowem jest – skandal" - mówił na antenie Radia Kraków szef klubu radnym PO w krakowskiej Radzie Miasta, Andrzej Hawranek. "To decyzja irracjonalna. Prezydent kompromituje miasto, nie tylko siebie" - wtórował mu szef klubu PiS, Włodzimierz Pietrus.

Hawranek nie wykluczył, że Platforma Obywatelska wyjdzie z koalicji z klubem Jacka Majchrowskiego w Radzie Miasta. "W najbliższym czasie będzie posiedzenie zarządu krakowskiego PO. Wtedy podejmiemy decyzję co dalej z koalicją z prezydentem".

PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ Z ANDRZEJEM HAWRANKIEM I WŁODZIMIERZEM PIETRUSEM

W wybór Jana Tajstera nie może uwierzyć także Marta Szostkiewicz, szefowa redakcji publicystyki Radia Kraków. "Krakowianie mają prawo być oburzeni. Obawiam się, że to o jedne Igrzyska prezydenta Majchrowskiego za daleko. Wybierany trzykrotnie prezydentem Krakowa prof. Majchrowski miał szansę zostać zapamiętany, jako może kontrowersyjny, ale skuteczny prezydent. Teraz może przejść do historii Krakowa jako pierwszy prezydent, którego krakowianie będą chcieli odwołać" - napisała na blogu.

Jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnej decyzji do sprawy odniósł się także dziennikarz Radia Kraków, Maciej Skowronek. "Jeśli Jacek Majchrowski powoła Jana T. na dyrektora ZIKiT-u, krakowianie mu tego nie wybaczą". (CAŁOŚĆ) Jak się okazało, były to prorocze słowa, ponieważ komentarze pojawiające się pod tekstem o nominacji są jednoznacznie negatywne. Wiele osób domaga się w nich odwołania prezydenta z funkcji. PRZECZYTAJ

Na pytanie naszego reportera, co z zasadą, że urzędnikiem samorządowym może być tylko osoba o „nieposzlakowanej opinii”, prezydent Majchrowski stwierdził, że dopóki nie ma prawomocnego wyroku, to wszystko jest w porządku. Dziwne, bo prezydent jest profesorem prawa i powinien dobrze wiedzieć, że prawomocny wyrok i nieposzlakowana opinia to dwie nieco różne sprawy - napisał w felietonie "Bezwstyd specjalnego znaczenia" Andrzej Kaczmarczyk.

Słuchacze Radia Kraków piszą także maile do redakcji. "Jak dziś pamiętam tę środę 2005 roku, kiedy komunikacja autobusowa stanęła i pieszo wracałam po pracy do domu na szpilkach. Myślałam, że połamię nogi. Pan Tajster znalazł się pod lupą organów ścigania, zarzuty mnożyły się, a pan prezydent stał za podejrzanym murem, że wspaniały i niewinny. Potem areszt, kara grzywny, pan T. odsunięty od władzy i kilka lat spokoju a od kilku dni jestem wstrząśnięta, że ta osoba wraca - SKANDAL! Arogancja naszej władzy lokalnej nie ma granic!" - napisała pani Mirosława.

"To co się dzieje ostatnio w mieście Krakowie jest żenujące. Sprowadza się do tego, że nie chce się mieszkać, pracować i ufać Urzędnikom Państwowym" - pisze pani Małgorzata. "Gdy jawnie powołuje się osoby o bardzo wątpliwej reputacji i tłumacząc się, że to najlepszy kandydat (zaznaczam: kompletnie nietrafione wykształcenie leśnik). Pan Prezydent w uparte twierdzi, że jest ok - i powtarza, że mieszkańcy nie są przeciwni i że to media nakręcają sytuację. Zatem pragnę zaznaczyć, że jako mieszkanka Krakowa sprzeciwiam się takiej polityce i nie tylko ja - bo jak może być dobrze, jeśli nikt się nie sprzeciwi i każdy będzie milczał. 

Proszę powiadomić mnie jeśli będą zbierane podpisy na odwołanie Pana Prezydenta Majchrowskiego oraz Pana J. Tajstera - milczenie powoduje przyzwolenie a tak nie może być! Uprzejmie proszę o poważne zajęcie się tą sprawą, bo tak naprawdę cała nadzieja w Mediach, że sprawa nie ucichnie i ktoś w końcu zajmie się losem Krakowa - jak widać Sądy też mają coś na sumieniu skoro tak długo toczy się sprawa Pana T. i nadal nic - a Pan T. śmieje się z mieszkańców, że nikt mu nic nie zrobi i czuje się jak "Palec Boży"!" - czytamy w liście pani Małgorzaty. 

 

 

 

Sam Jan Tajster nie czuje się winny.

 

 

Komentarz mec. M. Jaworskiego: "Tego typu sytuacja nie powinna mieć miejsca"

"Prezydent mógł w ogóle nie skorzystać z trybu naboru. To częsty zabieg. Ustawa o pracownikach samorządowych daje wiele możliwości przesunięć pracowników. To się często dzieje. Na tym stanowisku jest wymagane wykształcenie wyższe. Prezydent mógł nie czynić naboru. Jak już się zdecydował to powinien podjąć czynności zmierzające do wyłowienia najcenniejszego materiału ludzkiego. Ustawa daje możliwości. Ustawa mówi, że powinno być wykształcenie wyższe. Nie mówi, że to ma być inżynier. Natomiast liberalizm ustawodawcy może być kierowany przez działającego w dobrej wierze pracodawcę. On może zaostrzyć kryteria. Może w konkursie powiedzieć, że chodzi o wykształcenie wyższe – budownictwo lądowe lub coś podobnego. Jeśli nie sformułowano tego kryterium to nie widzę odpowiedzi" - mówił z kolei na antenie Radia Kraków mecenas Stefan Płażek, autor komentarzy do ustawy o pracownikach samorządowych. CAŁOŚĆ TUTAJ

 

 

RK