Jego zdaniem uchwałę powinni poprzeć nie tylko radni PO i PSL, ale także PiS-u, zwłaszcza ci wybrani w okręgu krakowskim. Wicemarszałek Kozak potwierdził, że zakaz palenia drewnem nie zagraża pizzeriom. Piece, które wytwarzają żywność dla pięciuset osób w ciągu doby, są bowiem wyłączone z ograniczeń środowiskowych.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicemarszałkiem województwa z PSL, Wojciechem Kozakiem.

 

Dzisiaj sejmik zdecyduje o zakazie palenia węglem i drewnem w Krakowie od 2019 roku. Jest pan pewien, że głosów koalicji PO - PSL wystarczy? Po stronie koalicji nie wszyscy są przekonani.

- Faktyczne trwają dyskusje. Trochę mnie to dziwi. Do uchwały podchodzimy drugi raz. 3 lata temu była przyjęta. Teraz wymuszane są dodatkowe informacje. Bez względu na kolory polityczne, ta uchwała powinna być przyjęta. Liczę, że PiS i radni z okręgu krakowskiego, powinni poprzeć uchwałę w całości. Sądzę, że dzisiaj po Sejmiku wchodzimy do akcji. 1 września 2019 zobaczymy perspektywę czystego powietrza.

 

Podobno radni PiS mają wstrzymać się od głosu. Problem w tym, że tak czy inaczej głosów może zabraknąć. Weźmy ludowców – nieobecności i nie wszystkich można być pewnym, na przykład Jacka Soski.

- Nie zakładam takiego scenariusza wśród ludowców. Będziemy rozmawiali. Nie powinno być wątpliwości. Podobnie było przed głosowaniem budżetu. Stawiliśmy się w całości. Jak byłyby absencje to po stronie koalicji będzie co najmniej 25 głosów. Liczę, że PiS nas poprze. Ci, którzy mieszkają w Krakowie, rozumieją ideę i konieczność, żeby powietrze się poprawiło. Wskazuję na to. Mieliśmy wątpliwości jak prezydent miał podpisać ustawę prawo ochrony środowiska. Byłem przekonany, że podpisze, bo prezydent pochodzi z Krakowa. To też wskazówka dla radnych, którzy mają wątpliwości.

 

Co się dzieje? Wszyscy mówią, że potrzebujemy przepisów a na 2 godziny przed sesją okazuje się, że może zabraknąć jednego głosu.

- Jesteśmy w Polsce i Galicji – 3 partie, 7 odmiennych głosów. Jesteśmy w sytuacji ekstremalnej. Musimy podjąć jedną z bardziej decydujących uchwał. Są wątpliwości, chociaż takich nie powinno być. Było takie określenie - bajok. Ci, którzy nie podniosą ręki za uchwałą, będą bajokami.

 

Takiego bajoka będzie chciał przekonać pan przed głosowaniem, który nie jest przekonany? Nie podoba mu się sprawa pieców restauracyjnych, które ma objąć zakaz.

- Tak. Wątpliwości mamy wszyscy. Kominki czy pizzerie mogą budzić wątpliwości. To jest wyjaśnione. 10-20 lat temu kominek zdobił. Teraz służy do grzania. Emisja pyłów jest tak duża, że mam wątpliwości czy benzoalfapiren przebija pyły. Wyraziłem żal, że pizzerie mogą zniknąć, ale jest alternatywa. Jednostka, która posiada instalację, która może obsłużyć do 500 klientów na dobę, może uzyskać pozwolenie od prezydenta i nasza uchwała pozwala na działanie takiej jednostki. Może prezydent wskazać dodatkowe elementy – filtry – ale sądzę, że wszystkie pizzerie będą istniały po 2019 roku.

 

Im więcej luk, tym więcej możliwości unieważnienia uchwały. Już jedną uchwałę unieważniono. Teraz ważą się losy uchwały o darmowej komunikacji podczas smogu. Jak stworzy pan jeszcze jedną lukę to może się okazać, że wszystko znowu zostanie unieważnione.

- Dlatego nie stwarzamy luki dla kominków. Polak potrafi i byłoby sporo kłopotów. Co do pizzerii to ci najbardziej zatwardziali, którzy walczą o czyste powietrze, wykażą zrozumienie.

 

Przy okazji mieszkańcy Swoszowic testują błękitny węgiel. Radni tej dzielnicy przekonują, że to eksperyment, z którego docelowo mogą skorzystać gminy ościenne. To jest do zrobienia? To jest dość drogie paliwo.

- Tak. Błękitny węgiel jest fantastyczny. Ma kilkanaście % wyższą wartość energetyczną od zwykłego węgla. Jak wskazałem, że palenie węglem dobrej jakości jest możliwe. Co do błękitnego węgla to tak. Jakbyśmy założyli, że on będzie w cenie węgla, który jest na składzie, byłoby fantastycznie. Czy to możliwe? Trzeba się zastanowić czy nie należy wspierać tej technologii. Narodowy fundusz może dofinansować produkcję tego węgla. To możliwe, ale przy działaniu ogółu. Od rządu, po samorządy.

 

Samorząd wojewódzki będzie zachęcał gminy ościenne, żeby spróbowali takiego paliwa? Zachęty finansowe są możliwe?

- Mówiłem, że my stwarzamy warunki i przepisy, ale dofinansować nie możemy. Jakby dziś było powiedziane, że w ramach innowacji to dofinansujemy to tak. Technologia jest, trzeba by zbudować duży zakład i wesprzeć go finansowo. Może MPEC by się podjął wyzwania. Biorąc pod uwagę środki europejskie jest to możliwe.

 

Ten eksperyment potrwa jeszcze kilka miesięcy. Wtedy się dowiemy co wydobyło się z kominów i będzie ostateczna wiedza na ten temat.

- Muszę wspomnieć o czymś. Mówimy o spalaniu węgla i ograniczeniu emisji. Niestety na obrzeżach Krakowa pali się wszystkim. Jakbyśmy powiedzieli, że w Małopolsce i Polsce palimy tylko węglem to benzoalfapiren jest obniżony o 20%. To by był sukces. Niestety wiedza o zagrożeniach – chorobach nowotworowych, alergii, umieralności niemowląt – istnieje. Mówiąc o przyszłości, czyli inwestowaniu w błękitny węgiel, nie możemy teraz uruchomić programu Life. On jest blokowany przez ten sam narodowy fundusz ochrony środowiska, który wskazałem przy możliwości dofinansowania błękitnego węgla. To przykre. W ramach polemiki, to decyzja polityczna, fundusz na to co już zadeklarował środki, na uruchomienie programu Life, czyli 38 gmin ościennych Krakowa się edukuje, teraz nie mamy środków. Świecimy oczami przed wspólnotą europejską. Jest mi wstyd.

 

Marszałek Krupa mówił wczoraj, że idea Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie nie umarła. To na serio czy żart? Jak to przyjmować?

- Ta idea odżywa przy wielkich wydarzeniach. Teraz mamy szczypiornistów. Sądzę, że przy kolejnych inwestycjach komunikacyjnych jest to możliwe. Chciałbym doczekać ZIO w Krakowie.

 

Czyli od czasu do czasu możemy pomarzyć?

- Sądzę, że to właściwe określenie. Mamy rozrywki, są Mistrzostwa Europy. Mam nadzieje, że biało-czerwoni będą na podium.