Zapis rozmowy Jacka Bańki z Marcinem Kędzierskim, prezesem Klubu Jagiellońskiego.

Słyszymy, że wyniki badań nikogo nie dziwią. One nie powinny nas niepokoić?

- Z jednej strony powinny nas niepokoić. Dobrze jak obywatele wiedzą o czym decydują. Jednak zawsze lepiej znamy to co bliskie. Łatwiej sobie wyobrazić tysiąc złotych w portfelu niż milion wirtualny. Podobna jest sytuacja z samorządem miejskim i wojewódzkim. Tych radnych wojewódzkich nikt nie widział i nie zna. Mieszkańcy obserwują działania prezydenta Krakowa czy radnych miejskich. Zadania województwa mogą być lepiej dostrzegane w mniejszych miejscowościach. Oni mogą odczuć łaskę pańską, która spływa.

 

Tam są faktycznie rozpoznawalni radni. W innych badaniach są nazwiska, które są znane większej liczbie osób. Znajomość samorządu wojewódzkiego nie dziwi jednak radnych. Może powinniśmy od nich wymagać lepszego kontaktu z wyborcami?

- To pytanie o zadania jakie realizują radni sejmiku. Sejmik ma przygotować i zatwierdzić strategię. Potem trzeba sprawdzać jak ona jest realizowana. Rola sejmiku, jak rola rady miejskiej, jest ograniczona. W naszym ustroju jest tak, że rada miasta czy sejmik jest słabsza niż prezydent miasta czy zarządu województwa.

 

Nawet nie wiemy kto przyjął uchwałę o zakazie palenia węglem w Krakowie. Wszyscy o tym mówili a tylko 8% badanych wskazuje, że zrobił to sejmik. Może kompetencje zostały zbytnio wymieszane i obywatel się gubi?

- Jest kilka przykładów. Za jaką część drogi w Krakowie odpowiada rada miasta, województwo czy coś innego? Tylko eksperci to wiedzą. Podobnie z instytucjami Krakowa.

 

Jest ostatni przykład – Cricoteka, instytucja wojewódzka.

- Tak, ale będąca w mieście. Filharmonia to co innego. Małopolski Ogród Sztuki jest łatwiejszy do odgadnięcia. Wszystkie działania miejskie są dla miasta a te ponadregionalne są dla województwa.

 

Mamy tę dyskusję o powiatach. Czy likwidować czy nie? O czymś to świadczy. Reforma samorządowa nie udała się chyba w 100%.

- Z pewnością istnieje dyskusja czy powiaty są potrzebne. One mają swoje kompetencje, ale w dużych miastach rola powiatu jest niedostrzegalna. Podział między gminę a województwo jest przejrzysty. W mniejszych ośrodkach powiat odgrywa jakąś rolę, są miasta powiatowe, ale problemem jest kwestia pieniędzy. Za kompetencjami muszą iść pieniądze. Pytanie czy powiat ma środki, żeby realizować swoją wizję. Czy powiat nie jest tworem, który może dyskutować, ale niewiele może zrobić.

 

40% badanych wie jak się wybiera marszałka. Rozumiem, że to jest ta grupa, która choć raz brała udział w wyborach samorządowych?

- Kto pamięta wybory sprzed 4 lat? Tylko eksperci i dziennikarze. Jakby ktoś zapytał zwykłych ludzi co zaznaczyliśmy w ankiecie sprzed 4 lat to nikt by o tym nie pamiętał. Jak ktoś się tym interesuje to wie jak się marszałka wybiera. Dla przeciętnej osoby ta wiadomość nie jest niezbędna. Jak ktoś idzie na wybory to powinien rozeznać kandydatów i będzie wiedział, że wybiera radnych. Oni wybiorą między sobą marszałka.

 

Ktoś może odnieść wrażenie, że nie ma znaczenia kto jest kim, bo to jest tak oddalone od nas, że nie warto sobie tym zawracać głowy. Tymczasem o podziale tych 3 miliardach euro zdecydują radni.

- Może nie sami radni, ale zarząd. Władza wykonawcza jest silniejsza niż władza ustawodawcza. Bez wątpienia radni sejmiku mają na to wpływ. Kiedyś mówiono o baronach partyjnych. Dzisiaj marszałkowie są takimi baronami. Oni mają większe środki niż ministrowie i mają ogromną władzę. Były badania jakie są korelacje między miejscem pochodzenia członków zarządu województwa a wielkością środków jakie trafiają do tych miejsc. Ona jest niemal 100%. To ma znaczenie skąd są przedstawiciele zarządu. Oni decydują gdzie środki idą. Stąd rozpoznawalność radnych wynika z tego, że to jest osoba, która może coś załatwić.

 

To ma znaczenie. Nasz udział też ma znaczenie. Od tego zależy jak będzie wyglądał region. Co z tym zrobić? To się uleży i za kilkanaście lat będziemy już się w tym orientowali?

- To pytanie o możliwości. Da się edukować dorosłe osoby, ale to trudne. Kampanie są potrzebne i radio może odegrać rolę. Jednak to jest rola szkół i organizacji społecznych, żeby przyszłych wyborców i kandydatów przekonać, że mają do wykonania zadanie. To nie jest odseparowane. Radni biorą odpowiedzialność za kontakt z wyborcami. Wtedy nie będziemy pytać czy dana osoba zna swojego radnego. Jak będziemy edukowali młodzież lokalnie, żeby rozpoznawali problemy ośrodków, to radni będą wiedzieli jakie są problemy i będą mieli kontakt z wyborcami.

 

Listopadowe wybory to będą kluczowe wybory, biorąc pod uwagę podział pieniędzy?

- Tak. Faktycznie wyniki sprzed tygodnia pokazują, że nie jest pewne czy PO wygra wybory. Może PiS odbije Małopolskę. Specyfika tych wyborów jest taka, że decyduje kampania ogólnopolska. To będzie miało wpływ na wyniki wyborów w sejmiku.