Cięcie wykonane w pierwszych latach wzrostu drzewa nazywamy zazwyczaj cięciem formującym. Właściwie wykonane wzmocni też późniejszą wytrzymałość drzewa na rozłamanie. Starsze okazy niezbyt dobrze znoszą mocne przycinanie, wszak na grubych gałęziach powstają duże rany, których zabliźnianie może trwać latami (lub nigdy nie nastąpić – np. u orzecha lub robinii). Wszystkie grube konary, których należy się pozbyć, powinny być cięte na tzw. obrączkę, czyli w odległości kilku centymetrów od pnia. Wtedy mamy gwarancję, że nie naruszymy tkanek należących do pnia, a tym samym nie doprowadzimy do zakażenia go drobnoustrojami chorobotwórczymi, które infekują każdą ranę.

Usuwanie grubych konarów powinniśmy zacząć nie od góry, ale od dołu i to niezależnie od tego, czy wykonujemy je piłą mechaniczną czy ręczną. Cięcie od góry prowadzi najczęściej do ułamania się gałęzi pod własnym ciężarem i oderwania dużego płata kory. Aby temu zapobiec należy odcinać konar etapami. Najpierw do połowy od dołu, później od góry, a dopiero na końcu wyrównujemy powierzchnię cięcia.

Pamiętajmy o tym, że im więcej gałęzi wytniemy, tym będzie to większym obciążeniem dla drzewa, bo powstałe rany są łatwą drogą infekcji i żerowania szkodników. Ponadto, roślina będzie mniej odporna na suszę, a pędy wyrosłe po cięciu są podatne na odłamanie. Podczas przycinania dążyć więc trzeba do zachowania naturalnego pokroju drzewa, charakterystycznego dla danego gatunku lub odmiany.

Drzewa iglaste z reguły nie wymagają cięcia, chyba że konieczne jest usunięcie uszkodzonych lub porażonych przez choroby gałęzi. Na iglakach nie przeprowadza się cięć formujących koronę, bo rośliny te bez problemu zachowują kształt właściwy dla gatunku czy odmiany. Jeśli natomiast chcemy je formować w kulę lub stożek, cięcie drzewa należy wykonywać wczesną wiosną. 

Zimowe cięcie to okazja do prześwietlenia krzewów, czyli usunięcia wszystkich zbędnych pędów, które zbytnio zagęszczają koronę. Sprawiają one, że do wewnątrz niej dociera zbyt mało światła słonecznego, by roślina wytworzyła nowe pędy i zawiązały dużo paków kwiatowych. W dodatku krzyżujące się pędy ocierają się o siebie i powstają uszkodzenia kory, przez które wnikają bakterie i zarodniki grzybów. Przycinanie krzewów liściastych

Większość gatunków krzewów liściastych, kwitnących na pędach tegorocznych. np. budleję, hortensję bukietową i krzewiastą, pięciorniki, róże wielo- i wielkokwiatowe, większość tawuł i wrzosy, tniemy co roku bardzo wczesną wiosną (od lutego do momentu rozpoczęcia wegetacji). Przycinamy zeszłoroczne pędy, które następnie rozgałęzią się i roślina zakwita jeszcze w tym samym roku na nowych pędach – latem lub jesienią zależnie od gatunku. Cięcie tych krzewów wykonujemy tak, by usunąć jedynie pędy najstarsze, 4-5 letnie, a na pozostałych gałązkach zostały dwa-cztery zdrowe pąki.

Krzewy kwitnące na pędach zeszłorocznych tniemy tuż po kwitnieniu. Są to krzewy kwitnące wiosną, takie jak: forsycja, krzewuszka, lilak, migdałek, pigwowiec, porzeczka czerwona, tawuła wczesna i van Houtte’a, wawrzynek, wierzby (odmiany ozdobne), wrzośce, złotlin, oraz latem: jaśminowiec, żylistek. Najstarsze pędy przycina się przy ziemi, a jednoroczne – skraca o połowę. Krzewy te zawiązują bowiem pąki już w lecie po kwitnieniu, jeśli więc zostaną przycięte zbyt późno, w następnym roku nie zakwitną. 

Miejmy na uwadze, że rany po cięciu niektórych krzewów wyjątkowo źle się goją. Do gatunków tych należą: azalia, ketmia syryjska, klon palmowy, magnolia, oczar, perukowiec podolski, różanecznik, sumak octowiec, świdośliwa, wawrzynek wilczełyko i złotokap.