Były dwie kasacje - w obu obrońcy wytykali sądowi błędy proceduralne, podważali także wiarygodność głównego świadka w sprawie - Bogdana G., który potwierdził przed sądem, iż pośredniczył w przekazaniu łapówki dla Ścigały. Jak przyznał w Krzysztof Michałowski z biura prasowego Sądu Najwyższego, żadne z argumentów obrony nie przekonały jednak sądu. Ocenił je jako niezasadne w stopniu oczywistym. Sąd w podsumowaniu zwrócił uwagę, że nie dopatrzył się naruszenia prawa w wyroku sądu odwoławczego, w związku z tym  wyrok ten pozostaje w mocy.

Dla byłego prezydenta Tarnowa oznacza to, że pozostaje za kratkami - stracił ostatnią szansę na wznowienie swojego procesu i ponowny osąd. Wyrok, który wydał tarnowski za wzięcie łapówki od firmy budowlanej, jest już ostateczny i się nie zmieni. Kasacja była bowiem ostatnią formą odwoławczą dla byłego prezydenta. Może jeszcze próbować walczyć w Europejskim Trybunale Praw Człowieka - ale skarga tam nie może już dotyczyć samego wyroku czy procesu a jedynie naruszania w trakcie postępowania sądowego praw człowieka.

Przypomnijmy, były prezydent Tarnowa w grudniu 2017 roku został skazany na 3 lata pozbawienia wolności. Przebywa w zakładzie karnym od czerwca ubiegłego roku - czyli spędził już za kratkami 9 miesięcy, na poczet kary zalicza mu się 6-miesięczny areszt. Po odbyciu połowy kary może starać się o przedterminowe zwolnienie. W jego przypadku oznacza to, że czerwcu tego roku będzie mógł złożyć taki wniosek.

 

(Agnieszka Wrońska/ko/jgk)