Kuba Niziński: Kto jest na ten moment największym wierzycielem Wisły?

Piotr Obidziński: Niedawno zmienił się układ ze względu na spłatę części długu względem miasta. W tej chwili są oczywiście trzej pożyczkodawcy, potem Tele-Fonika.

Tele-Fonika, miasto...

Dalej w kolejności będzie miasto, później pomniejsi wierzyciele, którzy wsparli nas bardzo znaczącymi pożyczkami. Dalej zobowiązania handlowe - agenci, byli piłkarze, pewnie gdzieś wysoko na tej liście byłby Joan Carrillo i jego sztab. W sumie to 28 milionów, plus 4,5 dla trójki Jarosław Królewski, Tomasz Jażdżyński i Jakub Błaszczykowski.

Spora suma, wierzyciele ze wszystkich stron - czujecie się osaczeni?

Rozdzielałbym emocje od spraw finansowych.

Ale ciężko je w tej kwestii rozdzielić. Tu jeden telefon, tam jedno spotkanie, tu nie da się pójść na kompromis, brakuje wspólnego mianownika...

Rozmowy i ugody z wierzycielami są jednym z elementów strategii, którą realizuję, którą przyjęliśmy kilka miesięcy temu i bardzo konsekwentnie kroczymy. Wszystko jest oparte o pięć filarów - cztery sprzedażowe, jeden związany z kosztami. Wszystkie te filary z mniejszym lub większym efektem udaje się realizować. Do przetrwania klubu potrzeba zrealizowania półtora filara, ważne jest też, aby w minimum 80% zrealizował się filar wierzycieli, tak aby oni nie przyszli wszyscy naraz.

Ostatnie tygodnie dramatyczne jeśli chodzi o kwestie sportowe. Doszło do zmiany trenera, czy Wisłę na taką zmianę stać?

Kwestie sportowe nie znajdują się w filarach biznesowych, to osobny temat warunku koniecznego, czyli utrzymania w ekstraklasie, a tak naprawdę niespadnięcie poniżej 10., 11. miejsca. Niestety zaistniała taka a nie inna sytuacja, mimo że zapewniliśmy rozsądny budżet na drużynę. Nominalnie ta drużyna jest silna i parę razy to pokazała. Wygrała z ŁKS-em czy Zagłębiem Lubin, w kilku innych meczach pokazała fajny futbol. Moim zdaniem jest w Wiśle paru zawodników, którzy jeszcze się nie zaaklimatyzowali i nie odpalili, młodzieżowcy, którzy, gdy jadą na kadrę, zawsze są w pierwszym składzie. Jest kilku zawodników, których trzeba pewnie przekomponować. Sytuacja w szatni skłoniła nas do tego ruchu - coś się wypaliło i wymagało natychmiastowej reakcji.

Zachęcamy do wysłuchania całości rozmowy Kuby Nizińskiego z prezesem Wisły Kraków, Piotrem Obidzińskim.

AD/KN