Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Agnieszką Ścigaj.

Wczoraj Mateusz Morawiecki rozpoczął misję formowania nowego rządu. Panią też obejmuje ta misja? Premier Morawiecki widziałby panią w nowym rządzie?

- Wczoraj ta sytuacja miała miejsce wieczorem. Jestem przed pójściem do Kancelarii Premiera. Będziemy rozmawiać. Nie było jeszcze rozmowy.

Dostrzega pani jakąkolwiek szansę na zdobycie sejmowej większości, zwłaszcza po głosowaniu ws. prezydium Sejmu i Senatu?

- Poczekajmy. Dajmy szanse panu premierowi. On prowadzi rozmowy. Widać, że szanse są małe. Głosowanie wczoraj pokazało, że jest złe nastawienie pozostałych klubów do współpracy. Premier ma jednak ten czas. Dajmy mu szanse na przeprowadzenie rozmów.

Elżbieta Witek nadal będzie jedyną kandydatką PiS? Jak to się nie uda, miejsce PiS w prezydium Sejmu zostanie nieobsadzone?

- Ja mogę powiedzieć to, co powiedział prezes Kaczyński. Nie podejmuję tych decyzji ja. Jestem członkiem klubu, ale nie partii PiS. Nie mam wiedzy. Dziś będzie klub, pewnie informacja zostanie podana.

Marszałek Hołownia mówi, że jest miejsce w prezydium Sejmu dla PiS. Tylko może to być Elżbieta Witek? Może ktoś inny by się nadawał?

- Jestem trzecią kadencję, pierwszy raz widzę sytuację, w której miejsce w prezydium dla największego klubu wskazują członkowie innych klubów. Partie demokratyczne, które walczyły o zmianę w parlamencie, mówią o poszanowaniu obywateli, ale chcą wybierać reprezentanta do prezydium największemu klubowi w parlamencie. To zaprzeczenie choćby słów, które padły z ust marszałka Hołowni.

Czyli wszystko wskazuje na to, że marszałek Witek będzie jedyną kandydatką PiS na to miejsce?

- Takie są zapowiedzi prezesa Kaczyńskiego. Ja uważam, że niezrozumiałe jest wskazywanie kandydata największego klubu przez inne kluby. To nie jest demokracja.

Co z miejscem dla PiS w prezydium Senatu? Wczoraj na to stanowisko nie udało się wybrać Marka Pęka.

- To podobna sytuacja. Wszyscy tu widzą brak logiki. Są zapowiedzi polityki dialogu, miłości, zrozumienia, ale jest zaprzeczenie w działaniu. To wybieranie reprezentantów największemu klubowi. To nie miało miejsca. Jest dysonans między deklaracjami i tym, co jest w działaniu. Zobaczymy, co będzie dalej. Nie wróży to nic dobrego dla dialogu i parlamentaryzmu.

Dzisiejsza większość sejmowa zgłaszała uwagi co do sposobu prowadzenia obrad przez marszałek Witek. Takich uwag chyba nie było jednak w stosunku do marszałka Pęka?

- Nie było. Ja nie widzę uwag w stosunku do marszałek Witek. Zawsze komuś coś się mogło nie spodobać, ale to takie pretesty. Zaczynanie kolejnej kadencji, która miała być podobno inna, od takich sytuacji? To kłamstwo. Dostrzegam niezrozumienie. Trzecia Droga mówiła, że chce być trzecią drogą, mogli tworzyć rząd, pokazać dialog i rozmowę. To jednak odnoga, nie droga. Stracili szansę na formowanie rządu. On mógł być sformułowany z reprezentantów poprzedniej opozycji, ale Trzecia Droga okazała się odnogą dużego ugrupowania. Polska scena polityczna podzieliła się na dwie części. Trzecia Droga mówiła, że będzie środkiem, ale okazała się twardym jądrem.

Zjednoczona Prawica składała taką ofertę Trzeciej Drodze i PSL. W osobie Władysława Kosiniaka-Kamysza politycy PiS widzieli nawet premiera. Wczoraj za wicemarszałkiem z PSL jednak nie zagłosowali.

- Nie chodzi o ofertę PiS. Prezydent prowadził rozmowy i pytał Władysława Kosiniaka-Kamysza, czy jest gotowy podjąć misję tworzenia rządu. On takiej deklaracji nie złożył. To jest moje oburzenie. Nie chodzi o rząd z PiS lub z PO, ale żeby wzięli na siebie ciężar bycia języczkiem u wagi. Mogli wziąć misję tworzenia rządu. Wedy by byli trzecią drogą. Gdy oni się dopasowali do drugiej połówki, nie jest to trzecia droga. Wczoraj klub PiS nie głosował za marszałkiem Zgorzelskim. To wynikało z tego, że było po głosowaniu na marszałek Witek. Deklaracje nie zostały zrealizowane. Jest to gra. Głosujemy za swoich, którzy nam się podobają, nie za tymi, których powinny wskazywać ich kluby.

Klub PiS się kurczy. Jak pani przyjęła decyzję Pawła Kukiza o utworzeniu własnego koła. Pani do Sejmu weszła z listy Kukiz’15. Może to być rodzaj szalupy dla niektórych polityków Zjednoczonej Prawicy?

- Koło Kukiz’15 nigdy nie było w klubie PiS. To było koło koalicyjne na zewnątrz. Nie ma wystąpienia, bo nigdy nie było wejścia. Była umowa przedwyborcza. Paweł Kukiz startował jak ja z list PiS. Ja miałam koło Polskie Sprawy. Dwóch posłów mojego koła nie weszło do parlamentu, nie ma więc formalnie mojego koła. Zostałam członkiem klubu PiS. Paweł Kukiz jest konsekwentny. Nie odcina się od współpracy, ale ma swoje koło. Ja zostaję w klubie PiS, ale sercem jestem przy ideach Kukiz’15.

Nie rozważa pani wejścia do koła Pawła Kukiza?

- Zostaję w klubie PiS.

Do końca tygodnia potrwają w Krakowie konsultacje społeczne ws. wynajmu mieszkań w ramach Społecznej Agencji Najmu. Pani prowadziła ten projekt. Ile mieszkań w Krakowie może zasilić rynek najmu po niższych niż rynkowe cenach?

- Cieszę się. Odchodząc z rządu, mam poczucie satysfakcji. Polityka mieszkaniowa może się zmienić. Społeczne Agencje Najmu w miastach stworzą dużą bazę tanich mieszkań na wynajem. Są zachęty dla prywatnych właścicieli, żeby mieszkania oddali w dzierżawę. Nie będą płacić podatku, mogą podnieść ich wartość, wyremontować je. Kraków podjął inicjatywę. Będzie konkurs Ministerstwa Funduszy. Oby nic się nie zmieniło. Będzie można dostać do 10 milinów na utworzenie Społecznej Agencji Najmu. One będą mogły korzystać ze środków funduszu dopłat na remonty. Nawet kilkaset takich mieszkań w następnym roku pewnie się uda uruchomić w Krakowie. Życzę jak najlepiej tej inicjatywie. Potrzebna jest współpraca samorządu z organizacjami pozarządowymi. Stworzyłam takie mechanizmy prawne, które to umożliwiają. Dalej będę pracować nad poprawkami. Tę ustawę można poszerzyć, poprawić. Trzymam kciuki. Zachęcam prywatnych właścicieli do konsultacji, dzierżawienia mieszkania. Cieszę się, że Kraków będzie miał agencję najmu. To się może cały czas rozwijać. Nie ma limitu i zasobu takich mieszkań.