Jak wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków starosta tarnowski, problemem mostu w Ostrowie nie są tylko pękające spawy, ale także samo zmęczenie materiału /stali/ jest tak duże, że trzeba byłoby wzmacniać konstrukcję. To oznaczałoby jej dodatkowe obciążenie i spadek nośności mostu.

Roman Łucarz podkreśla, że - zdaniem profesora Siwowskiego - taki remont pochłonąłby podobne pieniądze jak budowa nowego mostu, a remontowany wytrzymałby zaledwie kilka, maksymalnie kilkanaście lat  "Nam chodzi o to, żeby przez kolejnych 50 lat nasi następcy nie mieli z tym mostem problemu".

Starosta dodaje, że według wstępnych szacunków, remont mógłby kosztować od 30 do 40 milionów złotych, natomiast budowa nowej przeprawy 43 miliony złotych. "Byłoby bezcelowe wydawanie takich pieniędzy na remont".

Powiat zwróci się o dofinansowanie do ministra Infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, to nowy most mógłby powstać w Ostrowie w ciągu dwóch lat.

Natomiast - jak powiedział w porannej rozmowie z Radiem Kraków wojewoda Piotr Ćwik - w poniedziałek do Tarnowa przyjadą m.in. eksperci Agencji Rezerw Materiałowych żeby rozpoznać możliwość budowy tymczasowego mostu w Ostrowie.

Starosta potwierdza: "Chcemy wybudować most wojskowy o szerokości 4,2 metra, po którym mogłyby przejeżdżać samochody do 3,5 tony. Ale to zależy od poniedziałkowej narady, w której weźmie udział kilkunastu przedstawicieli instytucji oraz samorządów, w tym tarnowskich wodociągów".

Tymczasem Powiatowy Zarząd Dróg wiedział o ryzyku konieczności zamknięciu mostu w Ostrowie już od września. Wtedy była gotowa jak mówi starosta "robocza" ekspertyza inżynierów z Krakowa, którzy od kwietnia badali most, ale uznano, że trzeba ją potwierdzić drugą analizą profesora Siwowskiego.

"Trudno było wtedy straszyć mieszkańców skoro nie mieliśmy opinii do ekspertyzy. Żeby mieć stuprocentową pewność, autorzy pierwszej roboczej ekspertyzy chcieli też jeszcze dokładnie sprawdzić swoje obliczenia i otrzymaliśmy ich ostateczną ekspertyzę 27 listopada".

Roman Łucarz dodaje, że starostwo rozmawia o z Urzędem Marszałkowskim o uruchomieniu szynobusów, które będą kursowały z Bogumiłowic do Tarnowa, a także rozmawia o dowozie mieszkańców do autobusów jadących do Krakowa, które zmieniły swoją trasę po zamknięciu mostu. Zdaniem Romana Łucarza,  po kilku dniach korków, na trasach objazdowych teraz jest już dużo lepiej. "Oczywiście wszystko można było może lepiej i wcześniej zrobić, ale staramy się wszystkie problemy rozwiązać dla dobra mieszkańców".

 

Bartłomiej Maziarz/bp