- Było 13 stopni Celsjusza i było słonecznie. Prawdziwy trud maratoński zaczynał się od 36 kilometra. Biegliśmy ulicami Tokio, gdzie od czasu do czasu można było coś zobaczyć. Przez cały czas towarzyszył nam tłum kibiców, który zagrzewał nas do pokonywania tego trudnego dystansu. Było to bardzo miłe i pomocne – mówi Barbara Prymakowska, która w tym roku kończy 73 lata.

Oficjalnego wyniku i miejsca w kategorii wiekowej Barbara Prymakowska jeszcze nie otrzymała. Certyfikat z rezultatem ma dotrzeć do Tarnowa w ciągu dwóch tygodni. Tarnowianka biega w maratonach od 15 lat, ma ich na swoim koncie już 46. W tym roku planuje jeszcze start w maratonie bostońskim.

fot: dzięki uprzejmości Barbary Prymakowskiej

 

 

 

(Marcin Golec/ko)