Ze strony kurii jest pełna otwartość do świadczenia pomocy ofiarom: leczenia, terapii, nawet trwającej kilka lat, pomocy i duchowej, i psychologicznej. Natomiast diecezja, która utrzymuje się z datków wiernych, nie jest w stanie wypłacić 12 mln złotych, po 1,5 miliona na każdego z poszkodowanych. To przekracza nasze możliwości
– mówi ks. Nowak.
Zamieszanie wokół tej sprawy wywołało oświadczenie pełnomocnika kurii – mecenasa Krzysztofa Nocka, w którym kwestionuje roszczenia ofiar. Sugeruje też, że pokrzywdzeni akceptowali przestępcze zachowania księdza. Prawnik domaga się także, by ofiary duchownego wpłaciły na rzecz diecezji zwrot kosztów postępowania sądowego.
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż kwestie związane z powtarzalnością takich zachowań księdza W., ich częstotliwością oraz czasookresem, w którym były podejmowane, są jednak powiązane z reakcjami i działaniami powodów
– to fragment odpowiedzi na pozew pokrzywdzonych  przygotowanej przez mec. Krzysztofa Nocka.
Kuria z kolei uważa, że wszystko to wynik medialnego zamętu, a wypowiedzi jej pełnomocnika zostały wyrwane z kontekstu.
Do sprawy odniósł się biskup tarnowski, Andrzej Jeż, który w oświadczeniu podkreśla, że wina leży wyłącznie po stronie sprawcy.
Były już ksiądz Marian W. usłyszał wyrok 12 lat więzienia w systemie terapeutycznym.