Fot. Bartek Maziarz
Posłuchaj materiału Bartka Maziarza
Układanie kamieni na placach i ulicach nie jest łatwe, tym bardziej jeśli mają po nich jeździć samochody. Dlatego na Franciszkańskiej w Tarnowie ułożone obok siebie kamienie zalano betonem. I wygląda to po prostu brzydko. Jednak dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie Artur Michałek broni efektu prac:
Po tej nawierzchni będzie się odbywał ruch samochodowo-osobowy, ale również służb miejskich, dlatego nie możemy sobie pozwolić na to, że podczas eksploatacji tej drogi ten kamień w jakiś sposób zostanie wyłuskany. Te przerwy pomiędzy kamieniami były minimalne, natomiast kwestia zalania tego, wykonania warstwy betonu, która wypełnia przestrzenie pomiędzy tymi kamieniami, spowodowała, ze część tych kamieni musiała być przykryta po to, żeby ta wytrzymałość i i odporność na wyłuskiwanie była zachowana.
Jednak zdaniem Eligiusza Dworaczyńskiego, archeologa z wieloletnim doświadczeniem, który ma swój zakład przy Franciszkańskiej, miejscami zastosowano złą technologię prac:
Samo układanie kamieni pionowo jest absolutnie poprawne i wszystkie bruki historyczne, z tym ze oczywiście osadzone w piasku, a nie w betonie, tak właśnie były układane jak jajka – szpicem do dołu, a u góry taki bardziej płaski, żeby się w czasie użytkowania układało. Natomiast tutaj, żeby się to nie rozwalało w czasie ruchu kołowego, to część kamieni zrobiona jest tak, jakby węższa część wystaje ponad powierzchnię, bo wtedy betom trzyma lepiej tę grubszą część. Nie powinno to tak wyglądać, ale zobaczymy, jak to będzie się patynować. Natomiast do chodzenia to rzeczywiście nie bardzo się nadaje.
Efektu prac broni wykonawca Andrzej Kuta:
Myśmy sobie tutaj nic nie upraszczali. Uważam, ze robota jest zrobiona czysto, elegancko i nie ma się czego wstydzić jako wykonawca. Nikt tego nam nie kwestionował od początku układania, bo można było na początku zrobić naradę, ale inwestor nie wnosił żadnych zastrzeżeń.
Co ciekawe, jego firma cztery lata temu wykonywała sąsiedni fragment ulicy Franciszkańskiej i wygląda on lepiej:
Pierwsza część ulicy była wykonana w ten sam sposób, tylko kamienie nie był układane z tej ulicy, tylko były zakupione całkiem inne kamienie granitowe. Tamte kamienie były większe, ale ulica jest ułożona identycznie.
Natomiast przy remoncie drugiej części ulicy Franciszkańskiej założenie było takie, żeby przede wszystkim bazować na kamienicach wyciągniętych wcześniej z tego fragmentu ulicy. Po wykonaniu prac można zauważyć różny stopień zagęszczenia otoczaków na poszczególnych odcinkach drugiego fragmentu Franciszkańskiej. Więcej jest ich np. na krańcowych odcinkach, od których drogowcy zaczynali układanie otoczaków.
Mieszkańcy Franciszkańskiej oraz osoby, które tamtędy przechodzą, może nie są zachwycone wyglądem, ale cieszą się z poprawy komfortu.
Było fatalnie. Estetyka jest bez porównania lepiej, tylko gorzej się chodzi. Nie zachowują wygląda jak dawniej. Ja kamieniami nie chodzę, mam za delikatne stopy. Mnie się podoba chodnik
Być może po czasie i zmatowieniu się betonu, którym oblano kamienie na wyremontowanej ulicy Franciszkańskiej w centrum Tarnowa, poprawi się też nieco estetyka tego miejsca. Ulica ma zostać formalnie otwarta po 20 sierpnia. Jej remont kosztował prawie milion złotych.
Po zakończeniu remontu drugiego fragmentu ulicy Franciszkańskiej w Tarnowie miasto zyskało argument, żeby zacząć pobierać tam opłaty za parkowanie. Franciszkańska była w strefie od dawna, ale ze względu na fatalny stan tej ulicy nie można tam było wcześniej wyznaczyć miejsc parkingowych i pobierać opłat za postój, z czego chętnie, ze względu na bliskość do tarnowskiego Rynku, korzystali kierowcy.
... a tak na placu przed Katedrą